Piłkarz Paris St Germain Zlatan Ibrahimovic wyjaśnił, że zdjęcie koszulki podczas meczu francuskiej ekstraklasy z Caen (2:2), za co został ukarany żółta kartką, miało dodatkowe znaczenie. Szwed chciał w ten sposób zwrócić uwagę na problem głodu na świecie.

Ibrahimovic w sobotę wpisał się na listę strzelców już w drugiej minucie spotkania. Po chwili zdjął koszulkę, a kibice mogli obejrzeć na jego torsie mnóstwo tatuaży. Prasa uznała, że ekscentryczny napastnik chciał w ten sposób zaprezentować nowe ozdoby na swoim ciele. Okazało się jednak, że gest, za który Szwed dostał - zgodnie z regulaminem - żółtą kartkę, ma inną przyczynę.

50 imion, które znalazły się na tułowiu 33-letniego zawodnika, są tatuażami czasowymi i pojawiły się u niego w związku z nawiązaniem przez niego współpracy ze Światowym Programem Żywnościowym. Jego zadaniem jest zwracanie uwagi na wzrastający problem głodu.

Gdziekolwiek nie pójdę, to ludzie rozpoznają mnie, wołają po imieniu, wiwatują na moją cześć. Ale są też imiona, o zapamiętanie których nikt nie dba i których nikt nie dopinguje: to 805 milionów osób cierpiących obecnie na całym świecie z powodu głodu. Od teraz chciałbym, by moi sympatycy wspierali tych ludzi. To oni są prawdziwymi mistrzami. Więc kiedykolwiek usłyszycie moje imię, pomyślicie o nich - podkreślił podczas konferencji prasowej Ibrahimovic.

(j.)