​Mistrz Polski Legia Warszawa od wyjazdowego spotkania z FK Astana rozpoczęła walkę w 3. rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów. Drużyna z Warszawy przegrała spotkanie 1:3 po strzałach Juniora Kabanangi, Iwana Majewskiego i Patricka Twumasiego. Bramkę dla Legii zdobył Armando Sadiku. "To był najniższy wymiar kary. Fani stołecznej drużyny mieli nadzieję, że w 2. połowie podopieczni Jacka Magiery ruszą do ataku, ale to gospodarze mieli więcej okazji na strzelenie gola. Legia będzie musiała strzelić dwa gole, by pozostać w grze o europejskie puchary" - komentuje dziennikarz sportowy RMF FM Jan Kałucki. Rewanż w Warszawie zaplanowano na 2 sierpnia.

>>>>>>>>Legia Warszawa - FK Astana. Zobacz zapis relacji z meczu<<<<<<<<

Legia Warszawa przegrała 1:3 z FK Astana

FK Astana - Legia Warszawa 3:1 (2:0).

Bramki: 1:0 Junior Kabananga (36), 2:0 Iwan Majewski (45), 2:1 Armando Sadiku (78), 3:1 Patrick Twumasi (90+4).

Żółte kartki: FK Astana - Sierykżan Mużykow, Jurij Łogwinienko, Junior Kabananga, Marin Anicic. 

Sędzia: Tamas Bognar (Węgry). 

FK Astana: Aleksandr Mokin - Igor Szytow, Jurij Łogwinienko, Marin Anicic, Dmitrij Szomko - Patrick Twumasi, Iwan Majewski, Laszlo Kleinheisler (80. Srdjan Grahovac), Sierykżan Mużykow - Junior Kabananga, Djordje Despotovic (20. Roman Murtazajew, 89. Jewgienij Postnikow).

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Artur Jędrzejczyk, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Guilherme, Krzysztof Mączyński, Thibault Moulin, Kasper Hamalainen (70. Armando Sadiku), Dominik Nagy (63. Cristian Pasquato) - Michał Kucharczyk (83. Konrad Michalak).

Podopieczni trenera Jacka Magiery rozpoczęli spotkanie bardzo zachowawczo. Na sztucznym boisku w Astanie nie potrafili dłużej utrzymać się przy piłce, a tym samym skonstruować akcji. To gospodarze prowadzili grę i posiadali wyraźną przewagę. 

Legioniści największe problemy mieli z upilnowaniem Patricka Twumasiego. Skrzydłowy z Ghany już w piątej minucie wstrzelił piłkę w pole karne gości, ale żaden z jego kolegów nie doszedł do podania.

W pierwszej połowie mistrzowie Polski nie wykorzystali dwóch dogodnych sytuacji, kiedy to Michał Kucharczyk dwukrotnie nie potrafił pokonać bramkarza gospodarzy. 

Miejscowi wykorzystali natomiast błędy i brak zdecydowania legionistów w defensywie. W 36. minucie obrońcy Legii nie byli w stanie skutecznie wybić piłki z własnego pola karnego, a Junior Kabananga w niegroźnej sytuacji skierował ją do bramki. Piłka odbiła się jeszcze od nogi Michała Pazdana i zmyliła Arkadiusza Malarza.

Tuż przed przerwą gospodarze pokonali polskiego bramkarza po raz drugi. Białorusin Iwan Majewski, były piłkarz Zawiszy Bydgoszcz, wykorzystał bierną postawę legionistów, efektownie przełożył sobie piłkę na lewą nogę i płaskim strzałem w dłuższy róg bramki podwyższył na 2:0.

W 68. minucie Pazdan uratował swój zespół przed stratą trzeciej bramki. Twumasi po raz kolejny popisał się efektownym rajdem i najpierw mocnym strzałem, a chwilę później uderzeniem głową przy dobitce, próbował pokonać Malarza, ale w tym drugim przypadku reprezentacyjny obrońca wybił piłkę z linii bramkowej.

W 78. minucie Legia zdobyła bramkę kontaktową. Debiutujący Włoch Cristian Pasquato podał do Kucharczyka, ten próbował strzelać, ale ostatecznie piłka trafiła do Albańczyka Armando Sadiku, który z bliskiej odległości trafił do siatki.

Mistrzowie Polski jednak drugą połowę zakończyli, podobnie jak pierwszą, czyli stratą bramki. Po kontrataku w czwartej minucie doliczonego przez sędziego czasu gry Kabananga podał do Twumasiego, a piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek i wpadła do bramki. Ponownie zawodnika z Ghany nie był w stanie zatrzymać Adam Hlousek, a ratujący sytuację wślizgiem Pazdan odrobinę się spóźnił.

Tym samym legioniści przegrali 1:3 i są w trudnej sytuacji przed rewanżem (2 sierpnia) na własnym boisku.

Opinie trenerów po meczu

Jacek Magiera (trener Legii Warszawa): Pierwsza połowa dwumeczu należy do FK Astana, ale przed nami 90 minut meczu w Warszawie. Będziemy musieli odrobić straty. Wiemy jakie ten zespół ma atuty i w środę je potwierdził. Jednak w sporcie nie mam rzeczy niemożliwych. Będziemy walczyli o awans do końca. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie okazje na strzelenie bramki - dwie miał Michał Kucharczyk. Niestety straciliśmy dwa gole. Szczególnie bolał nas ten stracony w 45. minucie po kontrataku. Najbardziej jednak żałujemy trzeciej straconej bramki. Powinniśmy przerwać ten kontratak choćby faulem. Gdyby mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:1, wynik byłby bardziej sprawiedliwy biorąc pod uwagę przebieg meczu. Zrobimy wszystko, aby wygrać w tym dwumeczu.

Stanimir Stoiłow (trener FK Astana): Pierwszy raz widziałem tak grający mój zespół, który zaprezentował się na dobrym, europejskim poziomie. Łatwo zdobyliśmy bramki, ale Legia to dobry zespół, który prezentuje kombinacyjny styl gry. To cenne zwycięstwo, ale czeka nas jeszcze dużo pracy. Pokazaliśmy dobrą grę, ale wykonaliśmy dopiero 50 procent pracy. W rewanżu będziemy musieli poradzić sobie z presją. Jednak wielu moich piłkarzy ma europejskie doświadczenie i wierzę, że sobie poradzą. 

(ph)