Oslo może zrezygnować z ubiegania się o prawo organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku - donoszą norweskie media po zjeździe Partii Postępu, która opowiedziała się przeciwko staraniom o imprezę. To ugrupowanie tworzy koalicję rządową z Partią Konserwatywną. O zorganizowanie igrzysk, obok Oslo, ubiega się m.in. Kraków.

115 z 219 delegatów Partii Postępu, po długiej debacie, opowiedziało się przeciwko kontynuowaniu starań o igrzyska. Imprezy nie chcą m.in. jej lider, minister finansów Siv Jensen oraz szef resortu ropy naftowej i energii Tord Lien.

Z wyników głosowania zadowolony był przewodniczący regionalnej struktury partii w regionie Sohn i Fjordane, Frank Willy Djuvik. Mamy inne potrzeby niż organizację zimowych igrzysk olimpijskich. Tak olbrzymia kwota będzie ciężarem dla naszej sytuacji finansowej. Powinniśmy lepiej przeznaczyć ją na inne cele, m.in. na rozwój infrastruktury, obniżenie podatków, ochronę zdrowia i inne wydatki społeczne - powiedział polityk w wywiadzie dla gazety "Aftenposten".

Działaczka Partii Konserwatywnej (Hoeyre) Linda Cathrine Helleland wyraziła natomiast nadzieję, że negatywna decyzja koalicjantów nie oznacza końca starań o organizację w tym kraju trzecich w historii zimowych igrzysk olimpijskich. Norwegia była poprzednio gospodarzem tych zawodów w 1952 i 1994 roku.  

O zorganizowanie ZIO 2022 oprócz Oslo ubiegają się Ałmaty (Kazachstan), Lwów (Ukraina), Pekin oraz Kraków. Decyzja zapadnie 31 lipca przyszłego roku podczas 127. sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w stolicy Malezji Kuala Lumpur.

(MRod)