Siatkarze PGE Skry Bełchatów przegrali w finale Klubowych Mistrzostw Świata w katarskiej Dausze z Trentino BetClic 1:3 (22:25, 19:25, 25:20, 16:25). Tym samym triumfatorzy Ligi Mistrzów powtórzyli sukces sprzed roku, kiedy pokonali mistrzów Polski 3:0. Jesteśmy bardzo rozczarowani porażką w finale. Popełniliśmy zbyt dużo błędów. Myśleliśmy, że "ugryziemy" Trentino, ale nie udało się - powiedział po meczu Mariusz Wlazły.

Pierwszy set rozpoczął się od bardzo wyrównanej gry po obu stronach siatki (8:7). Niepokojącym sygnałem były błędy mistrzów Polski w polu serwisowym. Na drugiej przerwie technicznej bełchatowianie prowadzili dwoma punktami (16:14). Wówczas zablokowany został Bartosz Kurek i Włosi doprowadzili do wyrównania. Po chwili na blok nadział się Mariusz Wlazły i o czas zmuszony był poprosić Jacek Nawrocki (16:19). Przy stanie 20:23 z przechodzącej piłki skutecznie zaatakował Winiarski. Polski zespół zdołał obronić pierwszą piłkę setową, ale drugiej szansy nie zmarnował już Juantorena (22:25).

W drugim secie gra Skry nie uległa poprawie (4:8). Błędy w drużynie mistrzów Polski sprawiły, że podopieczni Radostina Stojczewa bardzo szybko odjechali na osiem punktów (6:14). Po drugiej regulaminowej przerwie (9:11) polski zespół zdołał odrobić dwa "oczka" (11:16). Niestety, na więcej nie pozwolili bełchatowianom triumfatorzy Ligi Mistrzów (15:20). Świetną grą popisał się Juantorena, który praktycznie kończył każdy atak. Przy stanie 24:19 pierwszą piłkę setową wykorzystał Stokr, który skutecznie zaatakował ze środka.

Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się gładkim zwycięstwem Włochów, polski zespół ruszył do kontrofensywy. Po błędzie Kazijskiego gracze Jacka Nawrockiego prowadzili już trzema punktami (13:10). Wówczas o przerwę poprosił Radostin Stojczew. Chwila rozmowy przyniosła oczekiwane rezultaty, bo siatkarze Trentino doprowadzili do remisu (14:14). Kolejny błąd bułgarskiego gwiazdora w końcówce seta sprawił, że bełchatowianie uzyskali dwa "oczka" przewagi (20:18). Seta na korzyść Polaków zakończył Mariusz Wlazły (25:20).

Przegrana nie wytrąciła z rytmu graczy Trentino, którzy przestali popełniać niewymuszone błędy (5:8). Przy stanie 6:11 o czas na żądanie poprosił Jacek Nawrocki. Ataki Kazijskiego, skuteczna gra w bloku i niemoc w polskim zespole spowodowały zwiększenie przewagi triumfatorów zeszłorocznej edycji Klubowych Mistrzostw Świata (13:20). Siatkarze Skry próbowali walczy, ale przewaga Włochów była ogromna. Po błędzie w polu serwisowym Michała Bąkiewicza (16:24), w siatkę trafił Novotny, dając zwycięstwo Trentino (16:25). Podopieczni Radostina Stojczewa za zwycięstwo otrzymali czek na 250 tysięcy dolarów.

Bełchatowianie w poniedziałkowym półfinale bez problemów ograli argentyński Drean Bolivar 3:0 (27:25, 25:18, 25:15). Kłopotów z awansem do finału nie miał również włoski zespół, który wypunktował Paykan Teheran 3:0 (25:23, 25:19, 25:17).

PGE Skra Bełchatów - Trentino BetClic 1:3 (22:25, 19:25, 25:20, 16:25)

Składy obu drużyn:

PGE Skra Bełchatów: Falasca, Wlazły, Winiarski, Kurek, Pliński, Możdźonek, Zatorski (libero)

Trentino BetClic: Raphael, Śtokr, Kazijski, Juantorena, Sala, Raid, Bari (libero)