Wygrana w Polska - Norwegia dała naszym piłkarzom awans do finałów mistrzostw świata. Zanim nasi piłkarze wybiegną na boiska Korei i Japonii - czekają ich jeszcze 2 mecze eliminacyjne. Najbliższy już pojutrze w Mińsku z Białorusią. Do tego meczu nasza kadra przygotowuje się w podwarszawskim Konstancinie. Dziś gościem gościem Konrada Piaseckiego w "Rozmowie w Faktach" jest trener reprezentacji - od soboty "Człowiek Numer Jeden w Polsce" - Jerzy Engel.

Konrad Piasecki: Jeszcze nastrój fety i święta, czy już skupienie przed tymi następnymi meczami?

Jerzy Engel: Jak pan widzi - spokój, cisza, skupienie. Feta już minęła. Stres został odreagowany.

Konrad Piasecki: Zastanawiam się, czy ten spokój, cisza, to odpoczynek po tej fecie?

Jerzy Engel: Na pewno tak. Wczoraj byliśmy do dyspozycji mediów, to trwało bardzo długo. Niektórzy piłkarze wrócili około północy właśnie z programów telewizyjnych, w związku z tym dzisiaj odsypiają.

Konrad Piasecki: Podsłuchiwałem te rozmowy po programach, kiedy mówili o swoich zabawach po tym sukcesie - to wyglądało jakby raczej duch zabawy niż duch sportu nad tą zabawą powiewał, nie ma pan takiego wrażenia?

Jerzy Engel: Wie pan, jest czas na sport, jest czas na zabawę i jest czas na pracę. Trzeba to umieć rozróżnić.

Konrad Piasecki: "Czasami łzy napływają i stają mi w oczach" - mówił pan niedawno, w sobotę napłynęły?

Jerzy Engel: Po drugiej bramce można powiedzieć, że napłynęły...

Konrad Piasecki: I poleciały?

Jerzy Engel: Nie, nie poleciały, ale zakończyły pewien etap eliminacji, które dały wiele radości tylu Polakom.

Konrad Piasecki: Kiedy mężczyzna spełnia swoje życiowe marzenia, to chyba może się troszeczkę rozkleić, prawda?

Jerzy Engel: Rozkleić tak, ale nie do końca, przecież nie jestem babą...

Konrad Piasecki: No, ale mężczyźni też czasami płaczą.

Jerzy Engel: Czasami.

Konrad Piasecki: Ten awans to właśnie jest realizacja życiowego marzenia?

Jerzy Engel: Zawodowego na pewno tak.

Konrad Piasecki: A nie powie pan "jeszcze wszystko przed nami, przed nami mistrzostwa świata i zdobędziemy to mistrzostwo świata"?

Jerzy Engel: Wie pan, marzenia są po to, żeby je spełniać. Marzeniem był awans do mistrzostw świata, a teraz będziemy marzyć dalej.

Konrad Piasecki: I marzyć o czym?

Jerzy Engel: O mistrzostwie świata.

Konrad Piasecki: Są tacy trenerzy, którzy mówią, "pojedziemy na mistrzostwa, wiele tam nie osiągniemy, ale pokażemy klasę. A są też tacy, którzy mówią wygramy." Pan należy do których?

Jerzy Engel: Do tych drugich.

Konrad Piasecki: Wygramy?

Jerzy Engel: Zrobimy wszystko, żeby tak było.

Konrad Piasecki: Ile pan na to postawi? Za jednego funta można u londyńskich bukmacherów dostać 51, stawiając na polską reprezentację.

Jerzy Engel: No, z tysiąc funtów bym postawił.

Konrad Piasecki: A na Francuzów gdyby pan postawił, dostałby pan za jednego funta tylko pięć. Nie bardziej opłaca się postawić jednak na Francuzów?

Jerzy Engel: Nie, ja lubię fuksy na torze.

Konrad Piasecki: A kto, pana zdaniem, jest najlepszą reprezentacją na świecie?

Jerzy Engel: Francuzi, jakby na to nie patrzeć.

Konrad Piasecki: Nie powie pan: Polska?

Jerzy Engel: Nie, jeszcze nie. Francuzi są lepsi od nas. Są mistrzami świata, mistrzami Europy – nie ma co się porównywać do nich.

Konrad Piasecki: A nie ma pan takiego poczucia niepokoju, kiedy pan widzi, że wszyscy nasi piłkarze, na tej piłkarskiej giełdzie są warci co jeden Zidane czy jeden Figo? To dobrze czy nie?

Jerzy Engel: Ja panu powiem, my nie mamy jeszcze swojego Zidane'a, ale kto wie, czy za rok, po mistrzostwach świata ktoś się nie wykreuje na takiego piłkarza.

Konrad Piasecki: Jeśli by miał się ktoś kreować, to kto?

Jerzy Engel: Jeśli Zidane'a pozycja, to Świerczewski.

Konrad Piasecki: A nie Olisadebe?

Jerzy Engel: Olisadebe to napastnik i tu łatwiej się sprzedaje napastników i większe pieniądze się otrzymuje za nich.

Konrad Piasecki: Tak z ręką na sercu, czy nie wydaje się panu, że gdyby nie Olisadebe, to byśmy do tych mistrzostw świata nie awansowali?

Jerzy Engel: Trudno to powiedzieć, on jest częścią pewnej układanki – bardzo ważną częścią. Natomiast ja myślę, że udział wszystkich jest taki sam.

Konrad Piasecki: I nie ma pan niepokoju takiego, że człowiek czuje się nieswojo, że najlepszy polski piłkarz nie umie zaśpiewać „Mazurka Dąbrowskiego”?

Jerzy Engel: Nie, wie pan to jest teraz normalne na całym świecie, szczególnie dobrze w piłce nożnej, gdzie w każdym państwie są piłkarze naturalizowani.

Konrad Piasecki: Dlaczego przez 12 lat, w 1990, 1994 i 1998 roku nie udawało nam się wystapić na mistrzostwach świata, aż przyszedł trener Engel i się udało? Inny trener, ale często ci sami piłkarze.

Jerzy Engel: Trzeba byłoby spytać tych trenerów, którzy byli poprzednio, bo ja nie chciałbym nikogo oceniać.

Konrad Piasecki: Byli gorsi?

Jerzy Engel: No, skoro nie awansowali... Natomiast teraz jest wspaniały zespół ludzi, cały sztab szkoleniowo-organizacyjno- medyczny, są też wspaniali piłkarze.

Konrad Piasecki: Ten sztab to jest cudowny sposób premiera Engela na polską piłkę?

Jerzy Engel: Na pewno tak, bo są to profesjonaliści w każdym calu.

Konrad Piasecki: Kilku zawodników dorosło do odniesienia sukcesu – tak mówi kapitan naszej reprezentacji. Na czym taka dojrzałość do odniesienia sukcesu polega?

Jerzy Engel: Umiejętność utrzymania dyscypliny meczowej i odpowiedzialności za to co robią na boisku i poza nim.

Konrad Piasecki: I tacy są właśnie polscy piłkarze?

Jerzy Engel: Tacy są.

Konrad Piasecki: Poza boiskiem są także skupieni na meczach i tylko na meczach?

Jerzy Engel: Wyniki to potwierdzają.

Konrad Piasecki: A nie na pieniądzach czasami?

Jerzy Engel: Pieniądze przy reprezentacji nie grają roli. Oni zarabiają pieniądze w klubach, szczególnie w zagranicznych klubach. Reprezentacja jest zupełnie czymś innym. To jest przejście do historii, to jest legenda, która się tworzy. U człowieka są wtedy zupełnie inne wartości.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że oprócz „Małyszomanii” będziemy mieli również „Piłkomanię”?

Jerzy Engel: Wie pan, nie można porównywać z piłką nożną żadnego innego sportu, z całym szacunkiem dla Małysza i innych sportowców, jednak sukces piłki nożnej nie jest przeliczany na żaden inny sukces.

Konrad Piasecki: Czy obawia się pan, że w dobie budżetowych cięć nie starczy pieniędzy na przygotowania do mistrzostw świata?

Jerzy Engel: My w ogóle nie wchodzimy w budżet. Jesteśmy niezależni w ogóle od budżetu i jak na razie dziury w naszym budżecie nie mamy.

Konrad Piasecki: Niezależni, bo sponsorzy się o to starają?

Jerzy Engel: Również.

Konrad Piasecki: A politycy nie?

Jerzy Engel: Politycy nie.

Konrad Piasecki: Dzwonili po meczu?

Jerzy Engel: Najważniejszy z polityków dzwonił – prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Konrad Piasecki: "W czasie meczu czuję się ważniejszy od prezydenta Kwaśniewskiego" – mówił pan również niedawno. Teraz się pan czuje ważniejszy od prezydenta?

Jerzy Engel: Nie, podczas meczu, teraz już nie.

Konrad Piasecki: Teraz kiedy awansowaliśmy nie? Kiedy odniósł pan życiowy sukces?

Jerzy Engel: Będę czuł się na mistrzostwach, do tego czasu prezydent jest najważniejszy.

Konrad Piasecki: W tym samym wywiadzie mówił pan, „Kiedy awansujemy będę dumny” i tu będzie taka ciągłość tej dumy. Jest pan teraz dumny?

Jerzy Engel: Oczywiście, że jestem dumny, przede wszystkim z całej reprezentacji, i każdy Polak powinien być z niej dumny, bo jesteśmy pierwsi z Europy, zaraz po Francuzach, którzy do mistrzostw świata weszli.

foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa