Piłkarze Cracovii źle rozpoczęli drugą fazę rozgrywek Ekstraklasy. Na własnym stadionie przegrali 0:1 z Podbeskidziem. W pierwszej połowie akcje podbramkowe można było policzyć na palcach jednej ręki.

W 25. minucie groźnie uderzył Damian Chmiel. Krzysztof Pilarz z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Osiem minut później umiejętnościami musiał się wykazać Richard Zajac. Nie pozwolił, aby piłka wpadła do siatki po uderzeniu Edgara Bernhardta.

Nim zawodnicy wrócili na murawę z szatni zaczęła się ulewa. Grając w deszczu piłkarze zaczęli żwawiej poruszać się po boisku. W 58. minucie Rok Straus stracił piłkę w okolicach pola karnego Podbeskidzia. Po kontrze "Górali" Fabian Pawela stanął "oko w oko" z Pilarzem i tym razem bramkarz Cracovii nie uratował jej od straty gola.

Im bliżej było końca meczu, tym wyraźniejsza stawała się dominacja krakowian. Jednak nie zdołali wyrównać.

W przerwie spotkania kibice mogli oglądać na stadionowych telebimach krótki film przypominający postać Jana Pawła II. Podkreślono w nim, że bardzo interesował się piłką nożną, szczególnie kibicował Cracovii. PRZECZYTAJCIE WIĘCEJ O KIBICOWANIU PAPIEŻA.

Jan Paweł II zostanie ogłoszony świętym w niedzielę. Dwa dni później wydarzenie to uczczą piłkarze "Pasów". Zagrają z drużyną złożoną z zawodników, którzy występowali w tym krakowskim zespole w styczniu 2005 roku byli wtedy z pielgrzymką w Watykanie.

(fg)