Piłkarze Atletico i Barcelony prawdopodobnie między sobą rozstrzygną w dwóch ostatnich kolejkach sprawę mistrzostwa Hiszpanii. W niedzielę lider z Madrytu podejmie Malagę, a zajmujący drugie miejsce Katalończycy zmierzą się na wyjeździe z Elche.

Obecnie zespół Diego Simeone wyprzedza Katalończyków o trzy punkty, a Real Madryt o cztery. Sytuacja Atletico mogła być jeszcze lepsza, ale w poprzedniej kolejce stołeczny zespół uległ sensacyjnie 0:2 Levante. Emocje potęguje fakt, że w ostatniej kolejce lider zmierzy się z wiceliderem na Camp Nou. W przypadku równej liczby punktów decyduje bilans bezpośrednich meczów.

Drużynie Atletico do pierwszego od 1996 roku tytułu brakuje dwóch remisów. Z kolei Barcelona obroni mistrzostwo, jeśli wygra dwa pozostałe spotkania.

Na razie dwa czołowe zespoły zmierzą się w niedzielę z rywalami teoretycznie znacznie słabszymi. Atletico podejmie trzynastą Malagę, której zawodnikiem jest wypożyczony z Widzewa Łódź Bartłomiej Pawłowski.

W Atletico zabraknie prawdopodobnie Diego Costy. Najlepszy strzelec madryckiego zespołu w piątek nie trenował z powodu kontuzji mięśnia uda. Jest natomiast szansa, że zagra w ostatniej kolejce z Barceloną oraz sześć dni później w finale Ligi Mistrzów z Realem.

Katalończyków w niedzielę czeka wyjazdowe spotkanie z 14. w tabeli Elche. Wpadki najgroźniejszych rywali w poprzedniej kolejce sprawiły, że drużyna z Camp Nou znów liczy się w walce o tytuł.

Dostaliśmy psychologiczny impuls, nową dawkę energii. Mamy drugą szansę i musimy ją wykorzystać. Wszystko zależy od nas. Byłoby niewybaczalne, gdybyśmy nie walczyli do końca - powiedział napastnik Barcelony Pedro.

Tylko matematyczne szanse na mistrzostwo mają piłkarze Realu Madryt. "Królewscy" zremisowali dwa ostatnie ligowe spotkania 2:2 z Valencią, 1:1 z Realem Valladolid i bardzo skomplikowali swoją sytuację.

(fg)