Z Apoloniuszem Tajnerem - prezesem Polskiego Związku Narciarskiego rozmawiał Wojciech Słoń z redakcji sportowej RMF FM.

Wojciech Słoń: Dzisiaj początek mistrzostw świata w lotach narciarskich. Czego możemy spodziewać się w Planicy po Adamie Małyszu?

Apoloniusz Tajner: Patrząc na formę sportową Małysza, to raczej przyjemnych rzeczy możemy spodziewać się w Planicy. Tym bardziej, że Małysz walcząc kiedyś o czwartą Kryształową Kulę wygrywał tam trzykrotnie i to dzień po dniu.

Wojciech Słoń: Dalekie loty zdarzały się Małyszowi nie tylko w Planicy.

Apoloniusz Tajner: Tak. Dwukrotnie wygrywał na mamucie w Harrachovie i chyba raz w Kulm. Jeżeli jest w wysokiej formie to potrafi wygrywać wszędzie.

Wojciech Słoń: To jak to jest naprawdę? Małysz lubi te loty?

Apoloniusz Tajner: Lubi, lubi. To go fascynuje, to jest prawdziwe latanie. To zresztą lubią wszyscy skoczkowie,

którzy decydują się na latanie. Nie wszyscy jednak potrafią pokonać barierę strachu.

Wojciech Słoń: Rozkręca się trzeci w kwalifikacjach Kamil Stoch. Szkoda, że tak późno?

Apoloniusz Tajner: W zasadzie dopiero na koniec sezonu zaczyna spełniać nasze oczekiwania. Kamil jest trochę nieobliczalny, ale tak pozytywnie. Jak mu coś nie wyjdzie to jestem spokojny o jego miejsce w czołowej 30 czy 20 Pucharu Świata. Jak mu "wyjdzie" to jest w stanie zagrozić najlepszym.

Wojciech Słoń: W niedzielę konkurs drużynowy. Czy wreszcie spełni się sen i nasz zespół doleci do podium mistrzostw świata?

Apoloniusz Tajner: W ubiegłym roku zajęli tam drugie miejsce. Patrząc na inne zespoły, a niektóre się "łamią ' i "kruszą", to jestem ciągle dobrej myśli, że może, tym razem o ten medal powalczą. To co się nie spełniło w Vancouver, a mieliśmy tam duży niedosyt, może się spełni w Planicy.

Wojciech Słoń: W konkursie indywidualnym Ammann nie "odpuści" Małyszowi?

Apoloniusz Tajner: Nie, nie. Ammann to jest taki wojownik, który będzie walczył ciągle o zwycięstwo. Z pewnością nie odpuści, ale widać, że jest do pokonania.