Aż 7 osób z objawami zatrucia grzybami trafiło w ostatnich dniach na oddział toksykologii szpitala im. Marciniaka we Wrocławiu. Jedna - z tych, które zatruły się muchomorem sromotnikowym - jest w ciężkim stanie.

Po opadach deszczu w lasach mamy prawdziwy wysyp grzybów. Trzeba jednak bardzo uważać. Do wrocławskiego szpitala imienia Marciniaka w ciągu pięciu dni trafiło siedmiu pacjentów z objawami zatrucia grzybami. To dużo jak na ten krótki czas - podkreślają lekarze.

Są dwie osoby po zatruciu muchomorem sromotnikowym, z tego jedna osoba jest naprawdę w ciężkim stanie właściwie bezpośredniego zagrożenia życia. Stan drugiej na szczęście się poprawił - mówi Andrzej Antończyk ze szpitala imienia Marciniaka we Wrocławiu.

3 kolejne osoby zjadły muchomora plamistego. Są w dobrym stanie i w najbliższych dniach zostaną wypisane do domu. Ze szpitala wypisano już z kolei dwóch pacjentów, którzy mieli wyłącznie nudności, wymioty i biegunki.

Lekarze mają dla grzybiarzy wskazówkę, która może uratować życie. Nie zbierajmy i nie jedzmy grzybów, które mają pod kapeluszem blaszki. Żaden z grzybów z tak zwanym sitkiem pod kapeluszem nie jest grzybem śmiertelnie trującym. Natomiast wszystkie grzyby ciężko trujące są z blaszkami - tłumaczy lekarz Andrzej Antończyk.