Nie żyje kolejny, ósmy już górnik, który został ranny w wybuchu metanu w kopalni Pniówek w Pawłowicach - informuje Jastrzębska Spółka Węglowa na Twitterze. Zmarł w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

JSW przekazało wieczorem na Twitterze, że w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich zmarł kolejny górnik poszkodowany w wybuchu metanu w kopalni Pniówek. "Stan pacjenta był skrajnie ciężki - miał oparzenia ponad 50 proc. powierzchni ciała, w tym ponad 30 proc. III stopnia, a także głębokie oparzenia dróg oddechowych" - poinformował siemianowicki szpital w przesłanym Polskiej Agencji Prasowej komunikacie.

JSW przekazała, że "dziś rano w placówce zmarł inny górnik z Pniówka" - przekazała JSW na Twitterze. Jak informowaliśmy, 37-letni mężczyzna miał oparzenia 80 proc. powierzchni ciała, w większość oparzenia III stopnia; miał także poparzone drogi oddechowe. Siemianowicki szpital przekazywał, że stan pacjenta był skrajnie ciężki.

W środę w należącej do JSW kopalni Pniówek w Pawłowicach doszło do dwóch wybuchów metanu.

Cztery osoby zginęły w kopalni, dwie kolejne zmarły w szpitalu. O kolejnych dwóch ofiarach poinformowano dziś. Łączna liczba ofiar śmiertelnych tej katastrofy wzrosła do ośmiu.

7 zaginionych, poszukiwania wstrzymano

Siedmiu kolejnych pracowników kopalni Pniówek dotąd nie odnaleziono.

Ze względu na skrajnie niebezpieczne warunki w rejonie poszukiwań - w czwartek doszło tam do kolejnych wybuchów, w których poturbowani zostali kolejni ratownicy górniczy - w piątek zdecydowano o czasowym odstąpieniu od poszukiwań zaginionych górników.

Ratownicy pracują nad zabudową dwóch tam przeciwwybuchowych, które czasowo odizolują zagrożony rejon od pozostałej części kopalni. Nie wiadomo, kiedy będzie tam można wejść i wznowić poszukiwania. Może być, że dopiero za kilka tygodni albo nawet miesięcy.

Decyzja o odstąpieniu od poszukiwań zaginionych jest trudna, ale w przeszłości była już podejmowana. Przykładem jest katastrofa w czeskiej kopalni w Stonawie, gdzie zginęło 13 górników, w tym 12 Polaków. Do ostatnich ofiar ratownicy dotarli po pięciu miesiącach.

Kilka dni później wypadek w "Zofiówce"

Kilka dni po tragedii w kopalni Pniówek doszło do wstrząsu w kopalni Zofiówka. Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu.

Grupę czterech z dziesięciu poszukiwanych górników znaleziono tego samego dnia wieczorem, nie dawali oznak życia; lekarz wkrótce potwierdził ich zgon. W poniedziałek rano ratownicy dotarli do dwóch kolejnych pracowników, także już nieżyjących. Dziś poinformowano o odnalezieniu kolejnych 4 zaginionych górników. Nie dają oni oznak życia.