Najwcześniej jutro zostanie przesłuchany ranny kierowca ciężarówki, która zderzyła się rano z busem w Nowym Mieście nad Pilicą. Dziś na rozmowę mężczyzny z prokuratorem nie zgodzili się lekarze; 31-latek jest w szoku. W katastrofie drogowej na Mazowszu zginęło 18 osób - 16 na miejscu, 2 - w szpitalu.

Wcześniej Piotr Figas szef Prokuratury Okręgowej w Radomiu, która prowadzi śledztwo w sprawie tragedii, powiedział dziennikarzom, że kierowca ciężarówki odniósł niewielkie obrażenia i prawdopodobnie jeszcze dziś, po rozmowie z psychologiem, zostanie przesłuchany. Jak relacjonował, we wstępnej rozmowie z policjantami kierowca stwierdził, że bus, którym podróżowały ofiary wypadku, wyprzedzał inny samochód.

Policja cały czas próbuje ustalić przyczyny tragedii, stara się m.in. dotrzeć do świadków zdarzenia. Funkcjonariuszom udało się ustalić kierowcę samochodu, który niedługo przed katastrofą był wyprzedzany przez busa na drodze wojewódzkiej nr 707, ale na innym odcinku trasy. Nie mamy jednak na razie pewności, czy był to ten sam volkswagen transporter, który uległ wypadkowi w Nowym Mieście - poinformowała rzeczniczka radomskiej prokuratury Małgorzata Chrabąszcz.

Wstępne ustalenia prokuratury zakładają dwie wersje wypadku. Pierwsza to niezachowanie zasad bezpieczeństwa przez kierowcę samochodu volkswagen transporter, który w trudnych warunkach wyprzedzał inne auto. Druga wersja prowadzi do ustalenia, czy samochody biorące udział w wypadku były sprawne technicznie.

Do wypadku doszło rano w Nowym Mieście nad Pilicą w pow. grójeckim. Nieprzystosowany do przewozu dużej liczby osób volkswagen transporter zderzył się czołowo z ciężarowym volvo. Autem jechało 18 osób: kierowca oraz 17 osób do pracy w pobliskim sadzie.

16 osób zginęło na miejscu, dwie zmarły w szpitalu. Wszystkie ofiary pochodziły z jednego powiatu - opoczyńskiego (Łódzkie).

W województwach mazowieckim i łódzkim wprowadzono trzydniową żałobę. Do tej pory ustalono tożsamość czterech z osiemnastu ofiar wtorkowego wypadku w Nowym Mieście nad Pilicą, w przypadku czterech kolejnych są pewne wątpliwości.