Beata Kempa będzie szefową Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Poinformowała o tym kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera Beata Szydło.

Beata Kempa będzie szefową Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Poinformowała o tym kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera Beata Szydło.
Beata Kempa /PAP/Bartłomiej Zborowski /PAP

Beata Kempa urodziła się w 1966 r. w Sycowie (Dolnośląskie). Jest z wykształcenia prawnikiem. Była posłanką na Sejm V, VI i VII kadencji, a w październikowych wyborach ponownie uzyskała mandat startując z listy PiS w okręgu wrocławskim. Głosowało na nią 13 892 wyborców.

Przez 15 lat Beata Kempa była kuratorem zawodowym dla dorosłych. W latach 1998-2005 była radną miejską w Sycowie. W 2002 r. bez powodzenia ubiegała się tu o mandat burmistrza, choć przeszła do drugiej tury głosowania. W 2004 r. także bez powodzenia startowała z listy PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Od maja 2006 r. do listopada 2007 r. Beata Kempa pełniła funkcję wiceministra sprawiedliwości, w resorcie kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę. Zarządzała departamentami: legislacyjno-prawnym, spraw międzynarodowych, odpowiedzialnym za kontakty z parlamentem i częściowo - budżetowym. W wyborach parlamentarnych w 2007 r. Kempę ponownie wybrano do Sejmu; dwa lata później - po raz drugi bezskutecznie - zabiegała o mandat europosła.

Zasiadała w komisji śledczej ds. afery hazardowej

W listopadzie 2009 r. Beata Kempa została członkiem sejmowej komisji śledczej, ds. wyjaśnienia tzw. afery hazardowej. W grudniu tego roku, komisja w głosowaniu wyłączyła ją i posła PiS Zbigniewa Wassermanna, ze swojego składu. Według posłów PO, wyłączenie było konieczne, bo Wassermann i Kempa nie mogliby zeznawać jako świadkowie przed komisją - w 2007 r. jako przedstawiciele rządu składali uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej i w związku z tym muszą stanąć przed komisją jako świadkowie. Kempa i Wasserman uważali, że PO pozbyła się ich w obawie przed wyjaśnieniem "afery hazardowej". Wrócili do pracy w komisji po miesiącu, po sejmowym głosowaniu w sprawie ich członkostwa w tym gremium.

W lutym 2011 r. decyzją Komitetu Politycznego PiS, Beata Kempa została powołana na stanowisko pełnomocnika okręgowego partii w Kielcach - stało się to po śmierci w katastrofie smoleńskiej w 2010 r. lidera świętokrzyskiego PiS posła Przemysława Gosiewskiego i rozwiązaniu przez centralę partii zarządu ugrupowania w regionie. Decyzję kontestowali ówcześni politycy PiS z regionu - senator Grzegorz Banaś (krótko potem zrezygnował z członkostwa w partii) i europoseł Jacek Włosowicz (zrezygnował kilka miesięcy później, przechodząc do Solidarnej Polski).

W październiku 2011 roku Beata Kempa został liderką świętokrzyskiej listy PiS w wyborach do Sejmu. Zdobyła mandat z poparciem ponad 70 tys. wyborców - był to wówczas najlepszy indywidualny wynik w okręgu. Miesiąc później, razem z 16 innymi posłami PiS, nazywanymi "ziobrystami" powołała nowy klub parlamentarny Solidarna Polska, solidaryzując się z wykluczonymi z PiS europosłami - Ziobro, Jackiem Kurskim i Tadeuszem Cymańskim. Krótko potem komitet polityczny PiS podjął decyzję o wykluczeniu z partii członków klubu Solidarna Polska - w tym Kempy.W 2014 r. ubiegała się o mandat europosła z list ugrupowania - partii nie udało się zdobyć mandatów. W tym samym roku Kempa została wiceprzewodniczącą nowo powołanego klubu parlamentarnego Sprawiedliwa Polska, zrzeszającego także przedstawicieli Polski Razem, który od marca 2015 r. działał pod nazwą Zjednoczona Prawica.

Walka z ideologią gender

W ostatniej kadencji Sejmu, Beata Kempa była m. in. przewodniczącą parlamentarnego zespołu "Stop ideologii gender". Coraz więcej słyszymy o tym, jakie to niby dobrodziejstwa płyną z ideologii gender. My sądzimy, że jest inaczej i postanowiliśmy się temu przeciwstawić - mówiła Kempa podczas jednej z debat zorganizowanej przez zespół w 2014 r. Jak deklarowała, cieszy ją, iż coraz więcej rodziców protestuje przeciw "wprowadzaniu tylnymi drzwiami, za cichym przyzwoleniem władz, do szkół i przedszkoli elementów genderowych". Oceniła jednocześnie, że wielu polityków, nauczycieli i urzędników nie wie, czym jest gender.

(mn)