Triumf, sukces, sensacja – te słowa odmieniane są przez wszystkie przypadki w czołowych europejskich gazetach. Dla mediów wybory w Niemczech mają jedną „Mutti” – 59-letnią kanclerz Angelę Merkel.

"Po triumfalnym zwycięstwie wyborczym Angela Merkel należy do grona największych kanclerzy - nawet jeśli jej koalicyjny partner przegrał. Jej partia zdaje sobie sprawę, że to zwycięstwo zawdzięcza tylko i wyłącznie swojej kanclerz" - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

"Czy władza Merkel będzie równa tej Kohl’a?" - pyta "Der Bild".

"Angela Merkel poza konkurencją" - wybija rosyjski dziennik "Wiedomosti", komentując rezultaty niedzielnych wyborów do niemieckiego Bundestagu.

"Wiedomosti" twierdzą, że swoich współobywateli Merkel przekonywała tym, że kraj jest w stosunkowo niezłej formie. "W Niemczech, czwartej pod względem wielkości gospodarce świata, bezrobocie jest jednym z najniższych pośród krajów Unii Europejskiej - 5 proc. - a PKB rośnie" - pisze dziennik.

"Wiedomosti" zauważają, że "polityka zagraniczna w kampanii wyborczej pojawiała się tylko w kontekście planu działań w sprawie euro".

Natomiast "Kommiersant" podkreśla, że "Angela Merkel poprowadziła swoją partię do wielkiego sukcesu w wyborach".

Z kolei "Rossijskaja Gazieta" wynik CDU/CSU uznała za "sensacyjny".

Włoski dziennik "La Stampa" w komentarzu zamieszczonym na swojej stronie internetowej podkreśla, że Merkel "ucieleśnia niemiecką prawowitość" i niemieckie "małe cnoty", takie jak, lojalność, umiar, skromność, pracowitość, przygotowanie, powaga.

"La Repubblica" stwierdza, że wygrały proeuropejskie Niemcy, a wynik wyborów to osobisty sukces szefowej rządu.

Prawicowe "Il Giornale", wydawane przez rodzinę Silvio Berlusconiego ogłasza na swojej stronie internetowej: "Czekają nas następne 4 lata z Merkel".