Jutro lub pojutrze może dojść do kolejnych bezpośrednich rozmów delegacji Rosji i Ukrainy – taką informację przekazał Mychajło Podoliak, cytowany przez agencję Reutera. Doradca prezydenta Ukrainy przekonuje, że celem strony ukraińskiej jest doprowadzenie do bezpośrednich rozmów Władimir Putin - Wołodymyr Zełenski.

Ukraina współpracuje z Izraelem i Turcją jako mediatorami, by zatwierdzić lokalizację i ramy rozmów pokojowych z Rosją - poinformował w niedzielę doradca prezydenta Ukrainy i negocjator Mychajło Podoliak, cytowany przez agencję Reutera.

Gdy to zostanie wypracowane, wówczas odbędzie się spotkanie. Nie sądzę, by zajęło nam dużo czasu dojście do tego - powiedział Podoliak w państwowej telewizji. Według niego delegacje zgodziły się nie komentować treści rozmów, dopóki nie zostaną uzgodnione wszystkie kluczowe stanowiska.

Mychajło Podoliak mówił także o oczekiwaniach strony ukraińskiej - o zawieszeniu broni, warunkach wycofania rosyjskich wojsk, a nawet o rosyjskich rekompensatach za straty wojenne. Dla ukraińskiej strony ważne jest także porozumienie pokojowe, które gwarantowałoby bezpieczeństwo, że "taka sytuacja się nie powtórzy".

Kolejna tura rozmów ukraińsko-rosyjskich

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow spotkał się w czwartek Antalyi z szefem ukraińskiej dyplomacji Dmytrem Kułebą. W negocjacjach uczestniczył także turecki minister Mevlut Cavusoglu. To była kolejna tura rozmów ukraińsko-rosyjskich, która nie zakończyła się porozumieniem.

Nie ma postępu w sprawie zawieszenia broni. Minister Ławrow nie zgodził się na korytarze humanitarne z i do Mariupola - mówił po zakończonych rozmowach szef ukraińskiej dyplomacji. Nie możemy zatrzymać wojny, jeśli nie zgadza się na to kraj, który ją rozpoczął - zaznaczył Dmytro Kułeba.

Natomiast minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow stwierdził "że nie może zgodzić się na zielone korytarze, ale przekaże prośbę innym osobom odpowiedzialnym za decyzje w tej sprawie".

"Czy planujemy napadać na inne kraje?" tego nie planujemy. Na Ukrainę też nie napadliśmy - zaznaczył Ławrow.