"Tzw. druga armia świata to pozory. W rzeczywistości wojsko Federacji Rosyjskiej jest pełne szabrowników, podłych zbrodniarzy wojennych" - napisał na swoim Facebooku ukraiński sztab generalny. Jako dowód zamieścił zdjęcie rzeczy znalezionych przy jednym z zabitych rosyjskich żołnierzy.

"Tego łupu rosyjski okupant nie weźmie ze sobą" - napisał ukraiński sztab. Na zamieszczonym zdjęciu widać biżuterię, zegarki oraz pieniądze, m.in. dolary i funty.

O gwałtach i kradzieżach dokonywanych przez rosyjskich żołnierzy mówił dziś w holenderskim parlamencie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

"Jaki rosyjski człowiek nic nie zwędził"

Wczoraj natomiast Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała, że przechwyciła rozmowę telefoniczną, w której rosyjski żołnierzy przyznaje się żonie do kradzieży, a ta prosi, by brał więcej. Zapis rozmowy opublikowano na Telegramie.

Żołnierz opowiada, że mieszkańcy domu, który okradł, bardzo dobrze żyli: mieli wyremontowane pomieszczenia, wyposażenie dobrej jakości, a nawet saunę, w której wraz z kolegami "grzeje się już drugi dzień".

Żołnierz powiedział, że ukradł trochę kosmetyków, damskie adidasy i nowe podkoszulki. Dodał, że wziąłby też laptop, ale obawia się, że mógł się trochę przypalić.

Żona mówi na to, że to będzie podarunek z Ukrainy, bo "jaki rosyjski człowiek nic nie zwędził", a laptop się przyda, ponieważ "Sofija pójdzie do szkoły". Zachęca go też, by brał wszystko, co się da. Pyta również, czy nie było tam jakichś kompletów odzieży sportowej.

Na słowa, że pewnie wszyscy jego koledzy też kradną, żołnierz parska śmiechem i odpowiada: "Wynoszą tu wszystko całymi torbami".

Żołnierze bez morale

O sytuacji w rosyjskim wojsku mówił dziś w specjalnym wystąpieniu szef brytyjskiego wywiadu elektronicznego GCHQ Jeremy Fleming. Widzieliśmy rosyjskich żołnierzy, którym brakuje broni i morale, odmawiających wykonywania rozkazów, niszczących własny sprzęt, a nawet przypadkowo zestrzeliwujących własny samolot - opisywał.

Fleming powiedział również, że tzw. grupa Wagnera, rosyjska prywatna firma wojskowa, która, jak się uważa, ma bliskie powiązania z Kremlem, jest gotowa "wysłać dużą liczbę personelu na Ukrainę, aby walczył u boku Rosjan", a jej najemnicy byliby prawdopodobnie wykorzystywani jako "mięso armatnie", aby spróbować ograniczyć straty wśród rosyjskich żołnierzy.