​ISIS nie jest tak groźne, jak Iran - tak twierdzą wysoko postawieni wojskowi Izraela. Szef tamtejszego wywiadu wojskowej major generał Herzi Halevy powiedział, że nawet preferuje, by Państwo Islamskie nie zostało pokonane, gdyż dzięki temu Izrael jest bardziej bezpieczny.

Halevy powiedział, że ostatnie trzy miesiące były dla Państwa Islamskiego najcięższe od powstania kalifatu i koniec terrorystycznej organizacji jest coraz bliższy. Taka sytuacja jest jednak Izraelowi nie na rękę. Jeśli po pokonaniu ISIS mocarstwa wycofają siły z regionu i zostawią Izrael sam z Hezbollahem i Iranem, to postawią nas w trudnej sytuacji - powiedział generał.

W podobnym tonie wypowiadał się w styczniu izraelski minister obrony Moshe Ya’alon. Wyznał, że w kwestii syryjskiego konfliktu preferuje siły Daeszu w Syrii, niż armię Iranu, która wspomaga rząd Asada. Dodał jednocześnie, że Iran jest bardziej niebezpieczny, gdyż jest "reżimem, który walczy o kontrolę nad całym regionem". Według niego Teheran posiada komórki terrorystyczne na pięciu kontynentach: w Azji, Afryce, Europie i obu Amerykach. Jedną z nich jest libański Hezbollah. 

(az)