Prezydent Andrzej Duda rozmawiał z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem o sytuacji związanej z upadkiem rosyjskiej rakiety koło Bydgoszczy - przekazała naszej dziennikarce w Brukseli osoba z najbliższego otoczenia prezydenta RP. Odnosząc się do działań polskich władz w tej sprawie, sekretarz generalny NATO „nie wnosił zastrzeżeń, bo na poziomie wojskowym był przekaz informacji”. Duda zaproponował Stoltenbergowi wprowadzenie zmian w procedurach NATO, by Pakt był lepiej przygotowany na podobne sytuacje.

Według naszych informacji, prezydent podkreślał "zwiększenie aktywności ze strony Rosji i Białorusi o charakterze wyraźnie prowokacyjnym". Prezydent opisał, co się stało, przedstawił proceduralny przebieg całego zdarzenia związanego z rakietą i wyjaśnił, jakie decyzje były podejmowane.

Jak powiedział rozmówca Katarzyny Szymańskiej-Borginon, "sekretarz generalny nie wnosił zastrzeżeń, bo na poziomie wojskowym był przekaz informacji".

 

Chodzi o to, że tego dnia w grudniu były reakcje wobec zgłoszeń i obserwacji - nie tylko ze strony polskiej - mówił RMF FM bardzo bliski współpracownik prezydenta. Nastąpiła reakcja nie tylko polskich sił zbrojnych, ale także sojusznicza - ze strony USA i Wielkiej Brytanii. 

Jak dowiedziała się brukselska korespondentka RMF FM, prezydent Duda na podstawie doświadczeń z tragedii w Przewodowie i tych związanych z rosyjską rakietą z Bydgoszczy zaproponował szefowi NATO zmiany w procedurach NATO, które dotyczą postępowania w takich sytuacjach.

Chodzi o to, że można ujednolicić i usprawnić te procedury, bo taka sytuacja, jak w Polsce, może się wydarzyć potencjalnie w każdym kraju ościennym na flance NATO - przekonywał polski prezydent w rozmowie z szefem NATO.

Jedna ze zmian w sposobie działania NATO, którą Polska chce usprawnić, dotyczy procedury poszukiwawczej. Szef NATO zareagował pozytywnie na propozycje. Przekazał, żeby Polska na odpowiednim forum zgłosiła projekt zmian NATO-wskiej procedury.

Jak usłyszała dziennikarka RMF FM, "trzeba także wyciągnąć wnioski z tego, że tej rakiety nie udało się przechwycić". Jak ustalono, systemy były włączone, ale nie przechwyciły rakiety, ponieważ nie obejmują obszaru całego kraju.

Ta rakieta leciała poza ich zasięgiem. System obrony powietrznej Polski tak naprawdę do tej pory nie istniał. Dopiero teraz jest budowany - stwierdziła osoba, z którą rozmawiała dziennikarka RMF FM.

Prezydent Duda omawiał z szefem Sojuszu Północnoatlantyckiego także plany zwiększenia sił podwyższonej gotowości NATO, które są do użycia w razie niebezpieczeństwa. Chodzi o to, żeby to były "siły dedykowane", czyli przeznaczone do konkretnych zadań. Docelowo chodzi 300 tys. żołnierzy.

Z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem prezydent Andrzej Duda rozmawiał dziś telefonicznie. Politycy przedyskutowali także sprawy związane z przygotowaniami do szczytu NATO, sytuacją bezpieczeństwa, sytuacją na Białorusi oraz zagadnienia dotyczące obrony powietrznej.