"Nie" dla robienia happeningów w Sejmie; posłowie PO zapowiedzieli złożenie wniosku o moją dymisję przed wysłuchaniem wyjaśnień; w związku z tym zdecydowałem poinformować komisję, że nie przedstawię wyjaśnień na posiedzeniu - przekazał szef MON Mariusz Błaszczak.

Na czwartek o godz. 16 zwołano zamknięte posiedzenie połączonych komisji: obrony narodowej i spraw służb specjalnych, na którym minister obrony narodowej miał przedstawić informację na temat bezpieczeństwa Polski w związku z odnalezieniem szczątków rakiety pod Bydgoszczą.

Błaszczak: Nie dla happeningów w Sejmie

"NIE dla robienia happeningów w Sejmie. Posłowie PO zapowiedzieli złożenie wniosku o moją dymisję przed wysłuchaniem wyjaśnień. W związku z tym zdecydowałem poinformować komisję, że nie przedstawię wyjaśnień na posiedzeniu" - napisał Błaszczak na Twitterze.

We wtorek rzecznik PO Jan Grabiec mówił, że wniosek ws. dymisji Błaszczaka jest gotowy, ale zostanie złożony najprawdopodobniej po czwartkowym posiedzeniu sejmowej komisji obrony narodowej, ponieważ - wskazywał - podczas jej obrad mogą pojawić się nowe okoliczności sprawy.

Czy Błaszczak powinien zostać zdymisjonowany?

Ponad 42 proc. pytanych Polaków uważa, że Mariusz Błaszczak powinien zostać odwołany ze stanowiska ministra obrony narodowej. Z kolei 40 proc. jest zdania, że powinien pozostać szefem MON. To wyniki najnowszego sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej". 

Najwięcej zwolenników dymisji Mariusza Błaszczaka jest wśród respondentów w wieku 18-29 lat (64 proc.). Najrzadziej - odwołanie ministra -  popierają osoby powyżej 70 lat (19 proc.).

Najmniej - co dość oczywiste - zwolenników dymisji ministra Mariusza Błaszczaka jest wśród zwolenników partii rządzącej (3 proc. zdecydowanie popiera odwołanie). Spośród osób popierających opozycję za pozostaniem szefa MON-u na stanowisku jest 13 proc. (9 proc. respondentów raczej tak uważa, a 4 proc. - zdecydowanie tak uważa).

Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą

Pod koniec kwietnia minister sprawiedliwości poinformował na Twitterze, że prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie szczątków obiektu powietrznego znalezionego w lesie pod Bydgoszczą. MON przekazało, że ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego.

11 maja szef MON oświadczył, że "procedury i mechanizmy reagowania w sprawie obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego". Zarzucił dowódcy operacyjnemu Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomaszowi Piotrowskiemu, że nie poinformował jego ani odpowiednich służb o pocisku, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną. Według ministra w sprawozdaniu z 16 grudnia, które otrzymał od DORSZ, znalazła się informacja, że tego dnia "nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej RP, co - jak później się okazało - było nieprawdą". Dodał, że ewentualne decyzje personalne zostaną podjęte po konsultacji z prezydentem.

BBN oświadczyło dzień później, że informacje, którymi dysponuje prezydent, "nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych" dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego, prezydentowi nie przedstawiono też żadnego wniosku w tej sprawie.