Duża pomyłka w wielu francuskich mediach, które cytują podziękowania Elisabeth Revol za akcję ratunkową na Nanga Parbat. Choć francuska alpinistka podziękowała w pierwszej kolejności polskim himalaistom, którzy ją uratowali, nadsekwańskie media cytują tylko podziękowania dla pakistańskiej armii oraz lokalnych władz.

Duża pomyłka w wielu francuskich mediach, które cytują podziękowania Elisabeth Revol za akcję ratunkową na Nanga Parbat. Choć francuska alpinistka podziękowała w pierwszej kolejności polskim himalaistom, którzy ją uratowali, nadsekwańskie media cytują tylko podziękowania dla pakistańskiej armii oraz lokalnych władz.
Denis Urubko, Elisabeth Revol i Adam Bielecki /Foto. Adam Bielecki/Facebook /Facebook

Niezliczone francuskie i szwajcarskie media przedrukowały po prostu depeszę największej nadsekwańskiej agencji prasowej. Jej autor powołuje się na rzecznika Pakistańskiego Klubu Alpejskiego. Z tekstu wynika, że Elisabeth Revol podziękowała za akcję ratunkową tylko Pakistańczykom.

Autor depeszy, który znajduje się w Islamabadzie wyjaśnił naszemu dziennikarzowi, że taką właśnie wersję komunikatu, w której pominięto podziękowania dla Polaków, dostał od rzecznika Pakistańskiego Klubu Alpejskiego. Korespondentowi RMF FM nie udało się skontaktować z tym ostatnim. Na jego stronie na jednym ze znanych portali społecznościowych umieszczona została już poprawna wersja wypowiedzi Elisabeth Revol, która przed opuszczeniem szpitalu w Islamabadzie podziękowała za akcję ratunkową przede wszystkim polskim himalaistom.

Polska akcja ratunkowa na Nanga Parbat

Elisabeth Revol została uratowana przez Adama Bieleckiego i Denisa Urubko (asekurowali ich Jarosław Botor i Piotr Tomala) w nocy z soboty na niedzielę. Kobieta została odnaleziona na wysokości ok. 6000 metrów. Całemu zespołowi ratowniczemu udało się sprowadzić Revol w bezpieczne miejsce.

Razem z Revol wspinał się Tomasz Mackiewicz, który po raz siódmy podjął próbę wejścia zimą na Nanga Parbat, a. W grudniu wyruszyli we dwójkę, działali w stylu alpejskim, sportowym, bez żadnego wsparcia ze strony tragarzy oraz nie mając tlenu w butlach.

20 stycznia rozpoczęli wspinaczkę na wierzchołek, ale ostatecznie zeszli do obozu drugiego. 22 stycznia z nadesłanego przez Francuzkę smsa wynikało, że są w obozie trzecim, planują wyjście wyżej i atak szczytowy 25 stycznia. Tego dnia byli na wysokości około 8000 m i według Revol stanęli na wierzchołku. W południe chmury przesłoniły kopułę szczytową, a polsko-francuska para w odwrocie utknęła na wysokości ok. 7400 m.

Na pomoc ruszyła ekipa polskich himalaistów - oprócz Bieleckiego i Urubki, Botor i Tomala - uczestnicząca w wyprawie na K2, szczycie odległym od Nanga Parbat w linii prostej o prawie 200 km. Dotarli dwoma helikopterami blisko obozu pierwszego na Nanga Parbat. Mimo zapadających ciemności, wspinaczkę rozpoczęli Bielecki i Urubko. Około drugiej czasu miejscowego spotkali schodzącą z góry Revol.

(ag)