Wszystko wskazuje na to, że Elisabeth Revol i Tomasz Mackiewicz byli na szczycie Nanga Parbat (8126 m) - uważa instruktor Polskiego Związku Alpinizmu, biegły sądowy Bogusław Kowalski, który dokładnie przeanalizował przebieg wyprawy francusko-polskiej pary.

Nie ma oficjalnych przepisów, na podstawie których należałoby zatwierdzać zdobywanie wierzchołków gór. Generalnie jest to zaufanie, wiara w prawdziwość oświadczenia danej osoby, chociaż znane są przypadki oszustwa. Mimo postępu w zakresie urządzeń pomiarowych to powyżej 6000 metrów GPS przekłamuje. Najbardziej wiarygodnym dowodem są jednak zdjęcia, jeśli oczywiście sprzyja temu pogoda, albo pozostawienie czegoś na szczycie. I jeśli ten przedmiot znajdzie kolejna osoba czy wyprawa, tworzy się sztafeta - opowiada Bogusław Kowalski.

Jak przypomina, nie wszyscy wierzyli, że w lutym 1980 roku Mount Everest zdobyli Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki. Jak się jednak okazało, na szczycie znaleźli kartkę z napisem po angielsku: Jeśli chcesz się dobrze zabawić, zadzwoń do Pat Rucker 274-2602 Anchorage, Alaska, USA. Był to numer do... prostytutki.

Zostawił tę kartkę Ray Genet, amerykański himalaista rodem z Alaski, który wszedł na Everest w październiku 1979 roku, ale stracił życie podczas zejścia. To był jego ostatni dowcip - wspominał Leszek Cichy. Natomiast my zostawiliśmy termometr i różaniec, który dostała od Jana Pawła II matka Stanisława Latałły. Jej syn w 1974 roku zginął na Lhotse, a ona prosiła, żeby wynieść ten różaniec jak najwyżej. W maju następnego roku te pamiątki zabrali ze szczytu Bask i Szerpa - opowiadał.

Zdaniem Bogusława Kowalskiego, który jest publicystą kwartalnika "Taternik", Revol być może nie ma żadnego dowodu na to, że ona i Tomasz Mackiewicz zdobyli wierzchołek Nanga Parbat.

Należy zatem zaufać francuskiej alpinistce, przy czym dokładna analiza przebiegu wspinaczki potwierdza słowa Elisabeth. Po zejściu ze szczytu nie doszli do namiotu na 7200 m ze względu na pogarszający się stan zdrowia Mackiewicza, który już wtedy się czołgał. Zanocowali w szczelinie na 7400 m i wówczas Revol prosiła o pomoc - opisuje Kowalski.

Jego analizę potwierdził oficjalny raport z akcji ratunkowej na Nanga Parbat, opublikowany przez Polski Himalaizm Zimowy. Ratownik medyczny Jarosław Botor szczegółowo opisuje w nim działania ekipy ratunkowej, którą - obok niego - tworzyli Adam Bielecki, Piotr Tomala i Denis Urubko. Cała akcja trwała w sumie 28 godzin.

TUTAJ ZNAJDZIESZ PEŁNĄ TREŚĆ RAPORTU z akcji ratunkowej na Nanga Parbat, a także jego omówienie! >>>>

Najważniejsze fakty z wyprawy Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza, ustalone i wskazywane przez Bogusława Kowalskiego:

23 grudnia:
Założenie bazy przez Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza, dla którego jest to siódma wyprawa na Nanga Parbat.

3 stycznia:
Informacja o aklimatyzacji nieco ponad 6000 m n.p.m.

18 stycznia:
Po mniej więcej dwóch tygodniach bardzo silnego wiatru prawdopodobnie ruszyli z bazy. Pogoda poprawiła się, warunki były dobre. Depozyt złożyli na wysokości 6700 m. Z informacji od Tomka sprzed trzech dni: "Jesteśmy zaaklimatyzowani. Próbujemy szczytu".

22 stycznia:
Godzina 08:25 - dociera wiadomość: "Jesteśmy w obozie 3, wiatr około 100 km/h, jutro C4 i atak szczytowy".

23 stycznia:
Godzina 14:51 - kolejna wiadomość od Mackiewicza: "Trochę się ruszyliśmy warunek koszmarny jutro kopuła szczytowa pozdr". Dotarli do obozu czwartego, a następnego dnia ruszyli w kierunku szczytu.

24 stycznia:
Brak informacji.

25 stycznia:
Godzina 13:20 - Revol i Mackiewicz weszli na szczyt Nanga Parbat, gdzie Elisabeth dostrzegła gwałtowne pogorszenie stanu Tomka. Dwójka nie zdołała wrócić do obozu czwartego i nocowała w szczelinie na 7400 m. Zejście odbywało się dzięki pomocy Elisabeth. Noc z czwartku na piątek (25/26 stycznia) spędzili schowani w szczelinie lodowej na wysokości około 7400 m (temperatura spadła do minus 50 stopni Celsjusza).


26 stycznia:
Eli dociągnęła Tomka do obozu czwartego na 7200 m, a wieczorem ruszyła w dół, pozostawiając Mackiewicza w agonalnym stanie.

Na pomoc Elisabeth Revol i Tomaszowi Mackiewiczowi pospieszyło czterech uczestników polskiej zimowej ekspedycji na K2. Po brawurowej akcji ratunkowej zdołali bezpiecznie sprowadzić na dół Francuzkę. Pogoda i wyczerpanie uniemożliwiły im kontynuowanie akcji i podjęcie próby dotarcia do Tomasza Mackiewicza.


(e)