"Informacje dziennika "Izwiestia" o tym, że Polska domaga się 100 tys. m kw. pod pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej, są wyssane z palca". Z oświadczenia Ministerstwa Kultury wynika, że tekst w rosyjskiej gazecie mija się z prawdą. O sprawie piszą "Gazeta Wyborcza" i "Rzeczpospolita".

Rosja gra Smoleńskiem. Chce, żeby nasza opozycja atakowała rząd za Smoleńsk. "Izwiestia" jest przecież tubą Kremla - mówi "Gazecie Wyborczej" jeden z rządowych rozmówców. Według informacji dziennika w kancelarii premiera i MSZ artykuł odebrano jako rosyjską prowokację przed trzecią rocznicą wypadku samolotowego pod Smoleńskiem.

Zdaniem prof. Genowefy Grabowskiej, eksperta prawa międzynarodowego, cytowanej przez "Rzeczpospolita" publikacja w liczącej się rosyjskiej gazecie to nie przypadek. MSZ powinien reagować na wypowiedzi, czy publikacje, które przedstawiają Polskę w niekorzystnym świetle. Skoro reaguje na prasowe informacje o "polskich obozach koncentracyjnych", to powinien również na informację podaną przez najpoważniejszą rosyjską gazetę, jeśli ta twierdzi, że chcemy zawłaszczyć teren równy powierzchni Kremla - uważa prof. Grabowska. MSZ powinien wystosować stanowczą i oszczędną w emocjach notę dementującą fakt tego typu żądań i wskazującą, że rosyjska gazeta bazuje na pomówieniach i niesprawdzonych informacjach.  Dobrze byłoby, żeby to zrobić przed 10 kwietnia - dodaje. Autor artykułu Siergiej Podosienow powołuje się na źródła w administracji obwodu smoleńskiego. Pisze, że "Polacy domagają się przyznania im przestrzeni większej od placu Czerwonego (90 tys. m kw.)", na której oprócz pomnika miałyby znaleźć się kaplica, ekspozycja muzealna oraz parking.

Według informatorów "Izwiestii" strona polska sabotuje rozmowy o budowie pomnika: zwleka z przedstawieniem informacji, nie odpowiada na rosyjskie propozycje. Dlatego rozmowy przez pół roku były zamrożone.

W tym artykule jest mnóstwo nieścisłości - mówi "Gazecie Wyborczej" Maciej Babczyński, rzecznik Ministerstwa Kultury, i wylicza, że pod pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej potrzeba nie 100 tys. m kw., lecz 12 tys. A Rosjanie wiedzą o tym od dawna, bo ich dwaj przedstawiciele zasiadali w komisji konkursowej.

Konkurs na pomnik rozstrzygnięto 30 marca 2012 r., a decyzja jurorów była jednomyślna. Wygrał minimalistyczny projekt Andrzeja Sołygi, Dariusza Śmiechowskiego i Dariusza Komorka. Pomnik będzie miał formę granitowego popękanego muru, na którym znajdą się nazwiska 96 ofiar katastrofy. Pomnik ma stanąć w pobliżu kamienia, który dziś upamiętnia katastrofę.

Na mocy umowy zawartej przez prezydentów Dmitrija Miedwiediewa i Bronisława Komorowskiego w 2011 r. Polska ma pokryć koszty budowy pomnika, Rosja zapłacić za zagospodarowanie powierzchni.