W Brukseli dziś nadzwyczajny szczyt Unia Europejska – Turcja, który ma doprowadzić do porozumienia z Ankarą i powstrzymania przewidywanej na wiosnę kolejnej fali uchodźców. Jak dowiedziała się nasza dziennikarka Katarzyna Szymańska-Borginon, Polska zadeklaruje na szczycie dodatkowe wsparcie dla unijnej agencji ds. zarządzania granicami zewnętrznymi Frontex oraz dla agencji ds. azylu EASO. Chodzi o wzmocnienie granicy zewnętrznej Unii Europejskiej, głownie Grecji, Włoch i Słowenii.

W Brukseli dziś nadzwyczajny szczyt Unia Europejska – Turcja, który ma doprowadzić do porozumienia z Ankarą i powstrzymania przewidywanej na wiosnę kolejnej fali uchodźców. Jak dowiedziała się nasza dziennikarka Katarzyna Szymańska-Borginon, Polska zadeklaruje na szczycie dodatkowe wsparcie dla  unijnej agencji ds. zarządzania granicami zewnętrznymi Frontex oraz dla agencji ds. azylu EASO. Chodzi o wzmocnienie granicy zewnętrznej Unii Europejskiej, głownie Grecji, Włoch i Słowenii.
Unijni dyplomaci nie wykluczają, że znowu pojawi się presja, by przyjmować kolejnych uchodźców (zdj. ilustracyjne) /YOAN VALAT /PAP/EPA

Na razie będzie to zobowiązanie polityczne. Obie agencje dopiero przedstawią swoje konkretne zapotrzebowanie i wówczas Polska odpowie podając konkretne liczby.

Polska tym samym wpisze się w działania całej Unii Europejskiej, która wciąż stawia na  wzmocnienie granic zewnętrznych i zacieśnianie współpracy z Turcją. Ma to zahamować napływ kolejnych uchodźców.

Od początku kryzysu migracyjnego Polska wysłała już kilkuset oficerów w ramach Frontexu. Wysyłaliśmy  także naszych pograniczników w ramach umów dwustronnych - do Finlandii, Macedonii, Słowenii i na  Węgry.

Polska jest zadowolona z projektu końcowego oświadczenia, gdyż większość tekstu dotyczy wzmacniania granicy zewnętrznej, a Warszawa od początku deklaruje wsparcia dla tego typu działań. Dosłownie jedna linijka w tekście mówi o konieczności przyśpieszenia tzw. relokacji uchodźców (obowiązkowego przyjmowania uchodźców z Grecji i Włoch do czego zobowiązał się poprzedni rząd PO-PSL).

Unijni dyplomaci nie wykluczają jednak, że znowu pojawi się presja, by przyjmować kolejnych uchodźców.  Jak dowiedziała się korespondentka RMF FM, Polska nie złoży jednak żadnych deklaracji o dodatkowym przyjmowaniu uchodźców z obozów w Turcji, a ci w ramach relokacji muszą najpierw… sami chcieć przyjechać do Polski. 

Deklaracje o przyjmowaniu uchodźców od Turcji zgłoszą natomiast np. Niemcy czy Holandia. W sumie kilka krajów UE ma obiecać Turcji przyjęcie od niej około 250 tys. Syryjczyków.

(mpw)