Rząd Prawa i Sprawiedliwości zadeklarował gotowość przyjęcia do końca marca 100 pierwszych uchodźców z obozów w Grecji i we Włoszech. Tak wynika z opublikowanych przez Komisję Europejską dokumentów. Kiedy przyjadą uchodźcy – nie wiadomo.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości zadeklarował gotowość przyjęcia do końca marca 100 pierwszych uchodźców z obozów w Grecji i we Włoszech. Tak wynika z opublikowanych przez Komisję Europejską dokumentów. Kiedy przyjadą uchodźcy – nie wiadomo.
Polski rząd wyraził gotowość do przyjęcia do końca marca 100 pierwszych uchodźców /DJORDJE SAVIC /PAP/EPA

Zgłosiliśmy 100 "gotowych miejsc" dla relokowanych uchodźców - donosi z Brukseli korespondentka RMF FM, powołując się na dokumenty opublikowane przez Komisję Europejską.

Już wcześniej, jako pierwsi, informowaliśmy, że rząd nie zmieni decyzji w sprawie relokacji uchodźców i wywiąże się ze zobowiązań, które podjął rząd PO-PSL.

Zgłosiliśmy także 18 pograniczników w odpowiedzi na apel o wzmocnienie agencji FRONTEX ds. kontroli granic zewnętrznych. To więcej niż zrobił rząd Ewy Kopacz, który poza zgodą na obowiązkowe przyjęcie około 7 tysięcy uchodźców, nic w tej sprawie później już nie zrobił.

Polski rząd wyraził gotowość do przyjęcia do końca marca 100 pierwszych osób, ale proces relokacji szwankuje, procedury są bardzo długie i skomplikowane. Ze 160 tys. uchodźców przemieszono do krajów Unii dopiero... 272 osoby. Przy takim tempie, większej partii uchodźców można się spodziewać w Polsce dopiero w przyszłym roku.

Sto pierwszych miejsc dla uchodźców, które zadeklarował polski rząd, to tyle samo co Holandia i Portugalia, ale więcej niż Hiszpania, Belgia czy Niemcy. Żadnych gotowych miejsc dla uchodźców nie zgłosiły do tej pory Czechy, Słowacja i Węgry, które głosowały przeciwko decyzji zmuszającej do przyjmowania uchodźców. Rumunia zgłosiła 300 miejsc co oznacza, że mimo swojego sprzeciwu podczas głosowania, będzie wykonywać decyzję o relokacji.

Polskie władze zgłosiły 18 pograniczników do FRONTEX-u, ale nie daliśmy jeszcze żadnego wsparcia  Agencji ds. Azylu (EASO).

Z dokumentów wynika, że wciąż jeszcze są problemy z wysłaniem polskiego oficera łącznikowego do greckiego tzw. hot-spotu (ośrodka rejestracji i weryfikacji). Taki oficer jest już natomiast we Włoszech.

Polska nie pomaga na razie Serbii, Chorwacji, Słowenii czy Grecji w ramach uruchomionego przez te kraje mechanizmu ochrony ludności cywilnej. Pomoc dla uchodźców finansowana przez polski MSZ w Jordanii - nie jest uwzględniana w unijnych statystykach.

(j.)