W sierpniu 2015 roku była zmuszona przez trzy godziny walczyć w morzu o życie, po tym jak u wybrzeża greckiej wyspy Lesbos zatonął ponton z syryjskimi uchodźcami. Yusra Mardini uciekła z Damaszku ze swoją siostrą. Dziś ta 17-latka mieszka w Niemczech i ma nadzieję na udział w igrzyskach olimpijskich w Rio.

W sierpniu 2015 roku była zmuszona przez trzy godziny walczyć w morzu o życie, po tym jak u wybrzeża greckiej wyspy Lesbos zatonął ponton z syryjskimi uchodźcami. Yusra Mardini uciekła z Damaszku ze swoją siostrą. Dziś ta 17-latka mieszka w Niemczech i ma nadzieję na udział w igrzyskach olimpijskich w Rio.
17-latka podczas treningu na basenie Wasserfreunde Spandau /MIRKO SEIFERT /PAP/EPA

Yusra Mardini w 2012 roku reprezentowała Syrię podczas mistrzostw świata w pływaniu.

Ma być członkiem ekipy uchodźców, którzy stworzą drużynę bez względy na kraj swojego pochodzenia. Ma być ich od 5 do 10.

Oprócz młodej Syryjki wymieniana jest Raheleh Asemani, Iranka uprawiająca taekwondo, a dziś mieszkająca w Belgii oraz judoka Popole Misenga, mieszkający od trzech lat w Brazylii uciekinier z Republiki Kongo.

Chciałabym, żeby uchodźcy byli ze nie dumni. Chcę im pokazać, że nawet jeśli mamy za sobą ciężką podróż, możemy coś osiągnąć - mówiła na konferencji w Belinie młoda Syryjka.

Yusra Mardini jest pod opieką trenera Svena Spannekrebsa.

Wiele osób mogłoby brać z niej przykład. Jest bardzo skupiona na swoim celu i wokół tego zorganizowała swoje życie - powiedział.

17-latka uczęszcza do elitarnej szkoły sportowej. Wstaje o 7:00 rano i dzień rozpoczyna od 3-godzinnego treningu na basenie. Potem idzie na lekcje, a po obiedzie wraca na basen.

Pomyślałam sobie, że to było szkoda utonąć, skoro jestem pływaczką - przyznaje Yusra Mardini.


(j.)