"Zdobyty w 2004 roku tytuł mistrzów Europy jest dla nas inspiracją. Zostaliśmy wtedy skreśleni przed turniejem, a pokazaliśmy wielką siłę i świetną grę" - powiedział trener piłkarzy Grecji Fernando Santos, którego podopieczni zmierzą się jutro w Gdańsku z reprezentacją Niemiec. "Jesteśmy świadomi, że Niemcy są faworytem nie tylko meczu z nami, ale także całego turnieju. My jednak nie przyjechaliśmy do Polski na wakacje. Wiemy, po co tu jesteśmy i jaki przyświeca nam cel" - podkreślił selekcjoner.

Santos zapowiedział, że jego piłkarze dadzą z siebie wszystko w meczu ćwierćfinałowym. Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Spodziewam się w piątek znakomitego spotkania zarówno na boisku jak i na trybunach - zaznaczył. Dodał też, że wierzy w sukces swojej ekipy. Jestem przekonany, że stać nas na powtórzenie osiągnięcia sprzed ośmiu lat. Nie wyobrażam sobie, aby jakikolwiek trener nie wierzył w sukces prowadzonej przez siebie drużyny. Jeśli nie posiada takiej wiary, powinien zająć się czymś innym, na przykład łowieniem ryb - stwierdził Portugalczyk.

Trener zdradził, że występ Grecji w mistrzostwach Europy jest dla niego niesłychanie ważnym wydarzeniem i osobistym przeżyciem. Od dwóch lat prowadzę reprezentację tego kraju, ale zakochałem się w nim już 11 lat temu, od razu po przyjeździe. Ten turniej jest ukoronowaniem mojej kariery i wielkim wyzwaniem- przyznał.

58-latek zgodził się z opinią, że konfrontacja Niemców z jego zespołem może przypominać walkę Dawida z Goliatem. Trener Joachim Loew zbudował znakomity zespół o wielkich umiejętnościach, który jest głównym faworytem. Niemców cechuje realizm i pragmatyzm w grze, ta drużyna zawsze jest świetnie przygotowana i znakomicie spisuje się zarówno w ataku jak i obronie. Z przyjemnością przyjmę jednak rolę Dawida, pod warunkiem, że nasza walka zakończy się tak samo jak podaje to historyczny przekaz - zaznaczył.