Grecja sensacyjnie pokonała Rosję 1:0 na Stadionie Narodowym w Warszawie. Bramkę na wagę zwycięstwa w 45. minucie zdobył Karagounis. Dzięki wygranej ekipa z Hellady zapewniła sobie awans do najlepszej "8" turnieju. Tymczasem "Sborna" pożegnała się z Euro 2012.

Pierwszą składną i groźną akcję przeprowadzili Rosjanie. Już w 2. minucie prawym skrzydłem uciekł rywalom Andriej Arszawin i dośrodkował w pole karne do wbiegającego Romana Szyrokowa. Szybciej do piłki dopadł jednak Michalis Sifakis. Na odpowiedź Greków nie trzeba było długo czekać. W 4. minucie na spalonym złapany został Dimitris Saplingidis, ale 120 sekund później podopieczni Fernando Santosa mogli prowadzić. Giorgos Karagounis idealnie wrzucił piłkę z rzutu rożnego. Głową groźnie uderzył Kostas Katsouranis, ale refleksem popisał się Wiaczesław Małafiejew.

Już minutę później niecelnie na bramkę Rosjan uderzał Giorgos Torosidis, po czym sygnał do ataku dał swoim kolegom Arszawin. W 10. minucie oddał groźny strzał, z którym poradził sobie Sifakis. W 12. minucie doskonałe podanie zmarnował Alan Dzagojew. Jeszcze lepszej okazji nie wykorzystał Aleksandr Kierżakow. W 13. minucie nie trafił on w światło bramki po uderzeniu z dystansu.

Później Rosjanie wyraźnie przejęli inicjatywę, ale to Grecy przy odrobinie szczęścia mogli prowadzić od 14. minuty. Źle lot piłki obliczył Małafiejew i w łatwej sytuacji mógł zostać przelobowany, ale w ostatnim momencie zdołał wrócić do bramki. Była to jedna z nielicznych dla Greków okazji do zdobycia gola - w kolejnych minutach dobre akcje przeprowadzali Jurij Żyrkow i Arszawin. Rosjanom wciąż brakowało jednak precyzji. Rywale coraz lepiej radzili sobie także w defensywie i zmuszali ich do oddawania strzałów sprzed pola karnego.

Właśnie w ten sposób musiał uderzać w 30. minucie niewidoczny dotąd Głuszakow. Widząc niemoc swoich partnerów strzelił z 25 metrów, ale Sifakis nie musiał interweniować. Równie bezradni pod bramką Rosjan byli Grecy. Fernando Santos coraz bardziej wściekał się na Fanisa Gekasa i Giorgosa Samarasa. Nie byli oni jednak w stanie poradzić sobie z pewnie grającymi w defensywie Aleksiejem Bierezuckim i Siergiejem Ignaszewiczem.

W 38. minucie znów fatalnie w ataku zachował się Kierżakow. Zawodnik "Sbornej" znalazł się w polu bramkowym i dopadł do zagranej z prawej strony piłki, ale w prostej sytuacji nie był w stanie złożyć się do strzału. Swoich kolegów już dwie minuty później mógł wyręczyć Żyrkow. Były gracz Chelsea Londyn huknął lewa nogą z 16 metrów minimalnie nad poprzeczką. W samej końcówce pierwszej połowy kolejnych uderzeń próbował jeszcze Szyrokow, ale znów bez zarzutu spisali się rywale.

Gdy wydawało się, że nic do przerwy już się nie zmieni, rosyjskich kibiców uciszył Karagounis. Pomocnik wykorzystał błąd Ignaszewicza i posłał piłkę do siatki.

Grecy dowieźli zwycięstwo

Po przerwie na murawie nie pojawił się już nieskuteczny Kierżakow, którego zastąpił Roman Pawliuczenko. To nie były gracz Tottenhamu Hotspur był jednak bohaterem drugiej połowy.

W 50. minucie bardzo słabo uderzył Samaras, a po chwili kolejną fatalną w tym meczu próbę zanotował Szyrokow. Siedem minut później zdecydowanie groźniej było pod bramką Sifakisa. Z ponad 20 metrów lewą nogą strzelał Igor Denisow i piłka minimalnie minęła lewy słupek.

Grecy odpowiedzieli bardzo szybko. W 59. minucie mogli prowadzić 2:0. Na prawym skrzydle Torosidis bardzo łatwo ograł Żyrkowa i mocno wstrzelił piłkę w kierunku Gekasa. W ostatnim momencie w polu bramkowym ubiegł go jednak Aniukow. W kolejnej akcji po raz kolejny dynamiką błysnął natomiast Karagounis. Strzelec jedynego gola minął dwóch rywali i wbiegł w pole karne rywali. Ostatecznie padł na murawę po starciu z Ignaszewiczem, ale mimo jego protestów, sędzia nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki.

W kolejnych minutach wciąż atakowali Grecy, którzy w 70. minucie stworzyli sobie doskonałą okazję do podwyższenia prowadzenia. Z rzutu wolnego kapitalnie uderzył Giorgos Tzavellas, ale trafił jedynie w poprzeczkę. W odpowiedzi w 75. minucie z dystansu Denisow nieudanie próbował zaskoczyć Sifakisa, a w 84. minucie minimalnie przestrzelił Dzagojew.

W samej końcówce Dick Advocaat zdecydował się jeszcze na dwie zmiany, licząc na dobrą grę w ofensywie Pawła Pogrebniaka i Marata Izmajłowa. Nie zdołali oni jednak odwrócić losów spotkania i wynik do samego końca już się nie zmienił. Sensacyjny awans Greków stał się faktem, a Rosjanie niespodziewanie muszą wracać do domów.

Rosja - Grecja 0:1

Bramki: 0:1 Karagounis (45)

Składy obu reprezentacji:

Grecja: 13-Michalis Sifakis; 15-Vasilis Torosidis, 19-Sokratis Papastathopoulos, 5-Kyriakos Papadopoulos, 3-Giorgos Tzavellas; 21-Kostas Katsouranis, 2-Giannis Maniatis; 14-Dimitris Salpingidis, 10-Giorgos Karagounis, 7-Giorgos Samaras; 17-Fanis Gekas

Rosja: 16-Wiaczesław Małafiejew; 2-Aleksandr Aniukow, 12-Aleksiej Bierezucki, 4-Siergiej Ignaszewicz, 5-Jurij Żirkow; 6-Roman Szyrokow, 7-Igor Denisow, 22-Denis Głuszakow; 17-Alan Dzagojew, 11-Aleksandr Kierżakow, 10-Andriej Arszawin.

Co ciekawe, Grecy i Rosjanie grali ze sobą w grupie podczas dwóch ostatnich turniejów o mistrzostwo Europy, w Portugalii (2004) i Austrii (2008). W obu przypadkach lepsi byli Rosjanie - nawet w 2004 roku, gdy Grecy zdobyli złote medale. Wówczas w meczu grupowym Rosjanie wygrali w Faro 2:1, a cztery lata później w Salzburgu 1:0.

ZOBACZ PEŁNY TERMINARZ MECZÓW EURO 2012.