To nie jest zaskoczenie, bo od wielu miesięcy były prowadzone w tym zakresie rozmowy; wszystko zostanie rozstrzygnięte przez TSUE - tak wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha skomentował Komisji Europejskiej o skierowaniu skargi do TSUE. Komisja Europejska podjęła w poniedziałek decyzję o skierowaniu do Trybunału Sprawiedliwości UE skargi przeciwko Polsce w związku z przepisami ustawy o Sądzie Najwyższym. KE występuje o rozpatrzenie sprawy przez sędziów w Luksemburgu w trybie przyspieszonym. Chce również, by TSUE wydał tymczasową decyzję zabezpieczającą (tzw. środki tymczasowe), aby do czasu wydania ostatecznego orzeczenia niektóre przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym pozostały zawieszone.

Zgodnie z trybem TSUE będzie przesyłał dokumenty polskiej stronie rządowej. To nie jest jakieś zaskoczenie, bo od wielu miesięcy były prowadzone w tym zakresie rozmowy i były także składane obszerne wyjaśnienia polskiego rządu także w trybie pozaprocesowym - powiedział Mucha.

Podzielam ten pogląd, który był wyrażany w stanowisku polskiego rządu, że kwestia organizacji wymiaru sprawiedliwości to kwestia kompetencji państw członkowskich UE - dodał.

Według wiceszefa Kancelarii Prezydenta w Polsce nie jest naruszana niezawisłość sędziowska, a zmiany wprowadzone ustawą o SN nie naruszają prawa europejskiego. To będzie rozstrzygane przez TSUE, więc tylko wtedy, kiedy dokumenty formalnie będą przedstawione stronie polskiej, będą trwały określone czynności - podkreślił Mucha.

Jeżeli chodzi o kwestię związaną z zawieszeniem stosowania przepisów ustawy, to oczywiście może zaskakiwać sformułowanie dotyczące przywrócenia stanu wobec stanu na dzień 3 kwietnia 2018 r., ale to są wszystko rzeczy, które będzie rozstrzygał TSUE - zaznaczył.

Bruksela chce w swojej skardze przywrócenia w Sądzie Najwyższym stanu sprzed 3 kwietnia 2018 roku, to jest sprzed wejścia w życie przepisów przewidujących obniżenie wieku emerytalnego sędziów z 70 do 65 lat. Zgodnie z tymi regulacjami, 27 spośród 72 czynnych sędziów SN miało przejść w stan spoczynku, włącznie z sędzią Małgorzatą Gersdorf.

KE wnioskuje też, by sędziowie, którzy w świetle nowych przepisów już zostali wysłani na emerytury, zostali przywróceni do orzekania, nawet jeśli na ich miejsce wskazano już kogoś innego. KE chce również zatrzymać mianowanie nowych sędziów na miejsca tych, którzy - według KE - "przedwcześnie" przeszli w stan spoczynku.

Podstawą prawną skargi mają być zobowiązania wynikające z art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Art. 19 stwierdza, że państwa UE ustanawiają środki "niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii". Z kolei fragment Karty Praw Podstawowych, na który powołuje się KE mówi o prawie do skutecznego środka prawnego i dostępu do bezstronnego sądu.

KE jeszcze formalnie nie przekazała do TSUE skargi, ale ma to zrobić w najbliższych dniach. Po jej przekazaniu pierwszym krokiem Trybunału będzie decyzja o środkach tymczasowych (czyli ewentualnym zawieszeniu ustawy). Zwykle TSUE wydaję taką decyzję bardzo szybko. W przypadku sporu dotyczącego Puszczy Białowieskiej było to sześć dni.

Skarga do unijnego Trybunału jest oddzielnym postępowaniem od prowadzonej od 20 grudnia 2017 roku procedury z art. 7 unijnego traktatu. KE zarzuca władzom w Warszawie, że poprzez zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym (dotyczące wieku emerytalnego) chcą zastąpić sędziów, podważając tym samym niezależność tej instytucji. Polski rząd odpiera takie twierdzenia podkreślając, że ma prawo do dokonywania reform. 

(j.)