"Sprawa powinna zostać zbadana. Możliwe jest, że doszło do przestępstwa" - tak o "tajnej grupie" ws. Amber Gold, mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Chodzi o zamkniętą grupę dyskusyjną funkcjonującą w internecie, w ramach której byli pracownicy firmy mogą wymieniać się informacjami z procesu Marcina i Katarzyny P. Ich publikacji zabronił sąd.

Na razie śledczy z Łodzi przekazali do prokuratury w Gdańsku notatkę w tej sprawie. Wynika z niej, że zeznający przed sądem świadek, potwierdził fakt istnienia grupy. Jak powiedział RMF FM rzecznik prokuratury w Łodzi Krzysztof Kopania, informacje są niepokojące, choć bardzo ogólnikowe. Nie można wykluczyć, że ktoś próbował, albo nakłaniał świadków do złożenia określonych zeznań i trzeba sprawdzić, czy ewentualnie tak się stało, czy też nie - dodaje. Jak podkreśla rzecznik, to w Gdańsku ujawniono ten fakt, więc teraz to śledczy z Gdańska powinni zdecydować o tym, co dalej zrobić ze sprawą.

SĄ WĄTPLIWOŚCI DOTYCZĄCE UCZCIWOŚCI ŚWIADKÓW WS. AMBER GOLD.

TU PRZECZYTASZ WIĘCEJ O SPRAWIE, O KTÓREJ PISALIŚMY W UBIEGŁY PIĄTEK

Z kolei śledczy z Gdańska podkreślają, że decyzja zostanie podjęta niezwłocznie po analizie materiałów. Nie można jednak wykluczyć, że prokuratorzy z Trójmiasta nie będą mogli zająć się sprawą. Najpierw musimy poznać ten materiał, ale pamiętajmy też o tym, że prokuratura w Gdańsku, z różnych powodów, była wyłączona ze sprawy Amber Gold - tłumaczy natomiast Tatiana Paszkiewicz, rzecznik tamtejszej prokuratury okręgowej.

(ug)