Władze przygotowują operację "wyczyszczenia" Majdanu - alarmuje opozycyjny deputowany Henadij Moskal. Ma w niej wziąć udział około 10 tysięcy funkcjonariuszy, w tym także z jednostek antyterrorystycznych Omega i Jaguar. Pojawiają się także doniesienia, że do Kijowa ma przylecieć wsparcie z Rosji. Chodzi o żołnierzy specnazu, którzy zasilą szeregi Berkutu.

Sprawdzamy te doniesienia - mówi Witalij Jarema generał milicji wspierający Majdan. Zapewnia, że na razie nie ma danych o rosyjskich oddziałach w Kijowie. Monitorujemy i dworce i lotniska, są ludzie, którzy nam pomagają i na razie te informacje się nie potwierdzają - twierdzi Jarema.

Politolog Taras Wozniak przypomina jednak, że ukraińskie służby specjalne ściśle współpracują z Rosją. Nasze specsłużby, jak tylko zmieniła się władza, podpisały umowę z FSB, jest pełna wymiana informacji - uważa Wozniak.

Protesty rozszerzają się na wschód

Protesty przeciwników władz na Ukrainie i próby przejęcia kontroli nad podlegającą prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi administracją obwodową, rozszerzają się coraz bardziej na wschodnie regiony kraju, uważane dotychczas za bastion poparcia dla prezydenta.

Tylko trzy siedziby władz regionalnych nie są oblegane przez demonstrantów: w mieście rodzinnym Janukowycza, Doniecku, w stolicy Krymu Symferopolu oraz w Sewastopolu, gdzie stacjonuje rosyjska Flota Czarnomorska. Dziesięć centrów obwodowych całkowicie kontrolują terenowe Rady Narodowe, które przejęły funkcje rad obwodowych, czyli organów przedstawicielskich.  

Szefów administracji obwodowych, zwanych potocznie gubernatorami, odsunięto od sprawowania funkcji we Lwowie, Tarnopolu, Iwano-Frankowsku, Czerniowcach, Chmielnickim, Łucku, Równem, Winnicy, Żytomierzu i Połtawie.

Przeciwnicy rządu blokują siedziby gubernatorów w obwodach: czernihowskim, kirowogradzkim, mikołajowskim, odeskim, ługańskim, charkowskim, oraz użhorodzkim.

W Czerkasach, Sumach, Dniepropietrowsku i Zaporożu doszło do siłowego rozpędzenia demonstrantów przez milicję, którym pomagały w tym grupy chuliganów, zwanych tituszkami.

Według agencji Interfax-Ukraina w Dniepropietrowsku, po starciach z milicją, ucierpiało 15 osób, w tym czterech milicjantów. Trzy osoby są w stanie ciężkim. Zatrzymano 37 osób, a 15 aresztowano na dwa miesiące.  

W Czerkasach, na południe od Kijowa, zatrzymano 12 osób - poinformowała miejscowa prokuratura. Milicjanci z oddziałów specjalnych Berkut pobili tam i na krótko zatrzymali dziennikarza i operatora telewizji Biełsat. Ucierpieli również dziennikarze ogólnoukraińskich telewizji Inter i 5. Kanał oraz lokalnej telewizji.  

(mpw)