Ekipa telewizji Biełsat została pobita przez ukraińskie ZOMO w Czerkasach - 200 kilometrów na południe od Kijowa. Według mediów obu już uwolniono i jadą do Kijowa. Ekipa szykowała materiały o uczestnikach tzw. Automajdanu.

Ofiarami Berkutu padli jej pracownicy - operator Siarhiej Marczyk i dziennikarz Juraś Wysocki. Marczyk ze wstrząsem mózgu trafił do szpitala, a Wysocki na posterunek milicji. Operator filmował akcję milicji do samego końca, lecz odebrano mu nakręcony materiał. Obydwaj stracili też dokumenty.

Według naocznych świadków "tituszki" (opłacani przez władzę chuligani) zastawili w Czerkasach pułapkę na kijowski Automajdan. Gdy demonstranci ze stolicy opuszczali samochody, miejscowi młodzi ludzie zaczęli szturmować budynek miejscowej rady obwodowej. Po 10 minutach uciekli, a oddziały milicji zaczęły bić wszystkich na placu. Uszkodzono też samochody uczestników Automajdanu.

W ataku poza pracownikami Biełsatu ucierpieli również dziennikarze ogólnoukraińskich telewizji Inter i 5. Kanał oraz lokalnej telewizji.

Czerkasy położone są 200 km na południe od Kijowa.

Minister sprawiedliwości grozi wprowadzeniem stanu wyjątkowego

Tymczasem w Kijowie opozycja zajęła budynek ministerstwa sprawiedliwości. Nie napotkano oporu ze strony sił bezpieczeństwa. Obok budynku zbudowano barykady. Opozycja żąda natychmiastowego uwolnienia zatrzymanych i aresztowanych, których jest ponad 300.

Do opuszczenia gmachu przez demonstrantów wezwała minister sprawiedliwości Ołena Łukasz. W wystąpieniu telewizyjnym zagroziła, że w razie dalszej okupacji budynku przez demonstrantów zwróci się do Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy z wnioskiem o wprowadzenie stanu wyjątkowego.

Wejścia do gmachu pilnuje kilku demonstrantów, którzy nie wpuszczają nikogo do środka. Urzędniczki, które przyszły rano do pracy, usłyszały, że mogą wracać do domu.

Rosja: Kolejna rewolucja opłacona przez Zachód

Rosja zaś straszy, że to kolejna opłacona przez Zachód rewolucja. Opozycja jest zainteresowana jedynie w zdobyciu władzy, to klasyczny scenariusz Pomarańczowej Rewolucji. Ich zadaniem jest obalenie prezydenta Janukowycza i mają wsparcie wpływowych krajów Zachodu, które już dawno zdecydowały, po niepodpisaniu umowy o stowarzyszeniu, że należy zmienić prezydenta - powiedział szef komisji spraw międzynarodowych Dumy Aleksiej Puszkow.

Demonstracje zwolenników integracji europejskiej Ukrainy, trwające od listopada, z czasem przekształciły się w wystąpienia antyrządowe. Protesty zaostrzyły się, kiedy 16 stycznia zdominowany przez prezydencką Partię Regionów parlament znacznie ograniczył prawo obywateli do demonstracji. 22 stycznia, w dniu święta państwowego Jedności Ukrainy, podczas starć z milicją padły pierwsze strzały. W wyniku zamieszek w Kijowie zginęło dotychczas sześć osób.

(mal)