Na 21 osób nałożyła sankcje Unia Europejska za naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Na unijnej czarnej liście znaleźli się przedstawiciele władz Krymu i Rosjanie. Jak dowiedziała się korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon, wśród nich jest dowódca Floty Czarnomorskiej wiceadmirał Aleksandr Witko.

Unijny zakaz wizowy oraz zamrożenie aktywów ma dotyczyć dziesięciu urzędników rosyjskich, ośmiu krymskich oraz trzech członków rosyjskiego personelu wojskowego. Dyplomaci UE przyznają, że nie są to zbyt dotkliwe sankcje, ale przypominają, że początkowo Unia chciała sankcjami objąć tylko władze Krymu, a nie Rosjan. Rosjanie ostatecznie znaleźli się więc na "czarnej liście", ale unijni ministrowie byli zbyt podzieleni, by były to nazwiska znanych rosyjskich polityków z otoczenia Władimira Putina.

Jak dowiedziała się nasza korespondentka, to przede wszystkim Polsce i Litwie zależało, żeby wpisać na listę np. wicepremiera Rosji Dimitrija Rogozina czy rosyjskiego ministra obrony. W sprawie Rogozina Polska dostała poparcie Rumunii. Nie było jednak na to zgody wszystkich. Przeciwne były zwłaszcza Hiszpania, Portugalia i Cypr, przy cichym poparciu Niemiec i Francji.

Sankcje mają wejść w życie od jutra. Niewykluczone, że sankcje zostaną poszerzone o kolejne nazwiska na czwartkowym szczycie przywódców UE. Nie chcemy się wystrzelać z całej amunicji - przekonywał jeden z dyplomatów. Na szczycie UE może nawet zagrozić Rosji sankcjami ekonomicznymi, ale wprowadzenie ich w życie będzie bardzo trudno, głównie ze względu na opór Niemiec i ich interesy handlowe. Dyplomaci przekonują także, że równie dotkliwą karą dla Rosji jest jej izolacja polityczna i wpływ całej sytuacji np. na rubla.

(MRod)