Ekipa brytyjskiej telewizji BBC została zaatakowana w Astrachaniu na południu Rosji. Badała tam doniesienia o tajnych pochówkach rosyjskich żołnierzy, którzy mogli zginąć na wschodzie Ukrainy - informuje w czwartek portal BBC News.

Na grupę zdjęciową korespondenta Steve'a Rosenberga, która wyszła z kawiarni, napadło co najmniej trzech agresywnych mężczyzn. Rosenberg powiedział, że napastnicy zniszczyli kamerę, pobili operatora i uciekli.

Gdy dziennikarze byli przesłuchiwani na posterunku lokalnej policji, co trwało ponad cztery godziny, ktoś włamał się do ich samochodu i wyczyścił twardy dysk głównego komputera oraz zapisy wideo na kartach pamięci. Ekipa telewizyjna jest już w Moskwie. Nie podano, ile osób wchodziło w skład grupy zdjęciowej.

To kolejny taki przypadek, gdy dziennikarze, którzy próbują wyjaśnić okoliczności niedawnych zgonów rosyjskich żołnierzy, stykają się z agresją - pisze rosyjski portal internetowy newsru.com. Według niego, pod koniec sierpnia "tituszki" (dresiarze działający na zlecenie władz) zaatakowali dziennikarzy przybyłych na cmentarz do miejscowości Wybuty, w obwodzie pskowskim, w pobliżu poligonu 76. gwardyjskiej dywizji powietrznodesantowej. Na cmentarzu pochowano w tajemnicy kilku żołnierzy tej elitarnej jednostki, którzy najpewniej polegli na wschodzie Ukrainy. Dziennikarze chcieli wyjaśnić okoliczności ich śmierci.

29 sierpnia niezidentyfikowani sprawcy bestialsko pobili Lwa Szlosberga, redaktora naczelnego gazety "Pskowskaja Gubernija", która jako pierwsza podała, że na wschodniej Ukrainie giną żołnierze stacjonującej pod Pskowem 76. gwardyjskiej dywizji powietrznodesantowej.