Trwa ofensywa syryjskich sił rządowych. Lotnictwo przeprowadziło w sobotę nalot na miejscowość Al-Bab w prowincji Aleppo, zabijając ponad 20 osób i dziesięciokrotnie w ciągu jednego dnia atakowało pozycje powstańcze koło Rimy i Nabeku, na północ od Damaszku.

W samym Aleppo, w dzielnicy al-Chaledija, toczyły się w ciągu dnia zacięte walki między wojskiem a powstańcami. Śmigłowce sił rządowych zrzucały na pozycje obrońców dzielnicy żelazne beczki wypełnione materiałami wybuchowymi i opatrzone zapalnikami.

Wielka operacja sił rządowych, które usiłują odbić z rąk przeciwników reżimu Baszara el-Asada drugie co do wielkości miasto kraju i jego stolicę gospodarczą, trwa już od kilku tygodni. W sobotę prowadzono intensywny ostrzał artyleryjski pozycji powstańczych w sąsiedztwie akademii wojskowej w miejscowości Kweres, leżącej w bezpośrednim sąsiedztwie Aleppo.

Jak podała AFP, powstańcy ponownie zajęli w sobotę zamieszkane głównie przez syryjskich chrześcijan pięciotysięczne miasteczko Malula, 50 km na północny wschód od Damaszku, z którego we wrześniu musieli się wycofać z dużymi stratami podczas ofensywy wojsk rządowych.

Matka przełożona prawosławnego klasztoru w Maluli dementowała wówczas w wywiadzie dla agencji Reutersa "proasadowską propagandę", jak to określiła, według której klasztor został splądrowany przez rebeliantów.

Mieszkańcy Maluli mówią językiem aramejskim, który był językiem Jezusa.

Chrześcijanie stanowią 10 proc. ludności Syrii. 

(jad)