Kilkunastu internautów, którzy obrażali polskich żołnierzy w Afganistanie, może usłyszeć zarzuty podżegania i pochwały zbrodni - pisze "Gazeta Wyborcza". Śledztwo wszczęła prokuratura w Białogardzie. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył w prokuraturze sierżant Jacek Żebryk z 1. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie, weteran kilku misji za granicą.

Żebryk zalazł wpisy, które - jego zdaniem - godziły w dobre imię polskiego żołnierza. Internauci komentowali informacje o śmierci polskich żołnierzy, nazywali ich "bandytami" i "najemnikami", chwalili talibów za zabicie Polaków w Afganistanie.

Żebryk złożył ponad 70 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa przez anonimowych użytkowników internetu. Mówił, że nie pozwoli, by tak obrażać żołnierzy, którzy zostali tam wysłani przez polski rząd. Sam stracił kolegę w Iraku, był świadkiem śmierci sierżanta Andrzeja Filipka.

Z 77 zawiadomień 52 sprawy zostały umorzone, stwierdziliśmy, że wpisy nie wyczerpują znamion przestępstwa - mówi prokurator rejonowy w Białogardzie, która prowadzi w tych sprawach śledztwo, Ziemowit Książek. Ale kilkanaście wpisów te znamiona wyczerpuje. Ich autorzy mogą otrzymać zarzuty z artykułu 255 paragraf 3 kodeksu karnego - dodaje prokurator. Za "namawianie do popełnienia zbrodni i jej pochwałę" grożą nawet trzy lata więzienia.

Wpisy, jakie śledczy zakwalifikowali jako przestępstwo, to m.in.: "jednego okupanta mniej", "a niech giną, brawo talibowie", "nie współczuję im, każdy okupant powinien tak skończyć" czy "jak Hitlera zabili, to też się cieszyli, a taki sam okupant, to chyba dobrze, że zginął".

Każda sprawa będzie wyłączona do odrębnego postępowania. Będziemy je przekazywali tym prokuraturom, na których terenie dokonano wpisu - mówi prokurator Książek.

Wpisy są z całej Polski, ale też Anglii, Niemiec czy nawet Libanu. Prokuratura nie chce powiedzieć, czy ustaliła dane autorów.