Ulewne deszcze i powodzie dają się we znaki mieszkańcom Stanów Zjednoczonych, Rosji, Indii, Filipin i Wietnamu. W amerykańskiej Zachodniej Wirginii utopiła się jedna osoba, w sąsiednim Kentucky - dwie. Woda i lawiny błota zniszczyły kilka tysięcy domów. W Rosji woda ponownie zalała okolice Irkucka.

W Wirginii i Kentucky, a także w Indianie i Ohio dziesiątki tysięcy gospodarstw domowych pozbawionych zostało prądu. Straty oceniane są na 20 milionów dolarów. Tymczasem powódź w okolicach Irkucka na Syberii trwała zaledwie dobę, ale poczyniła ogromne zniszczenia. Rzeki wylały po pięciodniowych, ulewnych deszczach. W większości z nich stany alarmowe były znacznie przekroczone. W jednej z wiosek rzeka zmieniła koryto i płynie teraz główną ulicą. Woda zmyła tam także 25 kilometrów dróg i zniszczyła most. W miasteczku Zima setki domów zostało zatopionych, prace przerwały 3 fabryki i miejska elektrociepłownia. Z koloni i obozów ewakuowano ponad 1000 dzieci. Akcje ratowników znacznie utrudnia bezmyślność ludzi – nie bacząc na zagrożenie ludzie wyruszyli do lasów na grzybobranie. Los większości z nich nie jest znany. Ulewne deszcze i powodzie pustoszą też południową Azję. W Indiach zginęło już prawie 80 osób. W Wietnamie wylały górne dopływy Mekongu. Władze podają, że utopiło się tam już ponad 40 osób. Teraz fala powodziowa zagraża delcie rzeki i tamtejszym uprawom ryżu.

Na rysunku: Aktualnie największe powodzie na świecie. Rys. RMF

03:45