Po raz pierwszy w historii, NASA prawie równocześnie transportuje z Kalifornii na Florydę dwa ze swych czterech wahadłowców. Amerykańska Agencja Kosmiczna wycofuje się również z prac badawczych nad prototypem samolotu kosmicznego.

Promy Columbia i Atlantis wyruszyły w transkontynentalną podróż w odstępie pół godziny na grzbietach dwóch specjalnie przystosowanych do tego Jumbo-Jetów. Dziś powinny się zameldować w Centrum Kosmicznym imienia Kennedy'ego na Florydzie. Tymczasem najnowsze doniesienia z NASA wskazują, że flota wahadłowców nieprędko doczeka się zmienników. NASA podjęła bowiem wczoraj decyzję o rezygnacji z dalszych prac nad projektem X-33, samolotu kosmicznego, który miał zrewolucjonizować orbitalne podróże. Po pięciu latach badań i miliardzie wydanych dolarów uznano, że program nie ma szans powodzenia, a pożytki z ewentualnych prób prototypu nie uzasadniają dalszych wydatków. Podobnie jak projekt nieco mniejszego samolotu X-34, koncepcja budowy pojazdu, który mógłby latać w kosmos znacznie częściej i znacznie taniej niż wahadłowce okazała się jeszcze zbyt trudna do realizacji. Współpracująca z NASA w tym projekcie firma Lockheed Martin teoretycznie mogłaby sama kontynuować prace ale nie wydaje się to prawdopodobne. To co już zrobiono może się jeszcze przydać w przyszłości, kiedy ktoś będzie sobie mógł pozwolić na opłacenie budowy nowego napędu rakietowego, który w obecnym kształcie nie był modernizowany od, bez mała, ćwierć wieku.

foto EPA

10:10