Sonda kosmiczna Pioneer 10, wystrzelona w 1972 roku, „zadzwoniła do domu”. Było to o tyle dziwne, ze oddalona o 11 bilionów kilometrów sonda, milczała od 8 miesięcy.

„Wywoływaliśmy ją w piątek, a dopiero w sobotę sonda dała sygnał zwrotny” – powiedział Glenn Mucklow, zajmujący się misją tej jednostki w NASA. Kontakt z Pioneerem 10 urwał się w sierpniu. Wcześniej gdy takie „ciche dni” się zdarzały trwały około tygodnia lub dwóch. To, że tak długo sonda się nie odzywała oznacza, że coś na jej pokładzie się zepsuło. Jednak Pioneer nadal pędzi przed siebie, obecnie znajduje się już daleko poza układem słonecznym. Sonda pomimo, że jest technicznie „emerytowana” wciąż jest w użyciu. Przed sierpniowa awarią Pioneer 10 samoistnie wysyłał na sygnały na Ziemię, jednak teraz naukowcy musieli ją do kontaktu sprowokować. Trudności mogą być spowodowane przez bardzo duży dystans między nami o sondą, może o tym świadczyć już sam fakt, że na odpowiedź trzeba czekać 22 godziny.

To pierwsza ludzka sonda, która przedostała się przez pas asteroidów. Zrobiła zdjęcia Jowisza i Saturna, przesyłając je na Ziemię. Miała działać trzy lata. Jednak swoją misję naukową zakończyła dopiero w 1997 roku.

11:55