Tego lata stopiło się aż 97 proc. powierzchni pokrywy lodowej Grenlandii. Podobnej sytuacji nie odnotowano w ciągu 30 lat obserwacji satelitarnej. W tym czasie topniało maksymalnie 55 proc. lodu pokrywającego wyspę.

Lód topniał niemal na całej powierzchni Grenlandii, od nisko położonych brzegów po środek, gdzie miał grubość 3 kilometrów. Zjawisko odnotowano nawet w położonej na wysokości 3 200 m. n. p. m. bazie polarnej Summit, gdzie nie zdarzyło się to od 1889 roku. Zazwyczaj lód utrzymuje się powyżej wysokości 2000 m. n. p. m., nawet, gdy nad wyspę napływają masy ciepłego powietrza.

Powierzchnia około połowy pokrywy lodowej Grenlandii topnieje każdego lata. Tegoroczna skala topnienia zaskoczyła naukowców, którzy określili zjawisko jako niespotykane. Badacze nie są w stanie zdecydować, czy jest to rzadkie, ale naturalne zjawisko, czy też zostało spowodowane przez zmianę klimatu wynikającą z działań człowieka - powiedział Waleed Abdalati, szef zespołu NASA analizującego zdjęcia satelitarne Grenlandii.

Na razie nie ma powodu do niepokoju

Takie zjawiska występują raz na około 150 lat, więc obecne topnienie ma miejsce we właściwym czasie. Jeśli jednak zdarzy się ponownie w najbliższych latach, będzie to powód do niepokoju - dodała glacjolog Lora Koenig.

Wiadomość o topnieniu Grenlandii podano kilka dni po tym, jak zdjęcia NASA pokazały górę lodową dwa razy większą od Manhattanu, która odłączyła się od grenlandzkiego lodowca. Naukowcy twierdzą, że część pokrywy lodowej już zamarza ponownie, gdyż masa ciepłego powietrza zaczęła się rozpraszać.