Po pięciu dniach okupacji, pielęgniarki ze zlikwidowanego Obwodu Lecznictwa Kolejowego w Białymstoku zakończyły okupację gabinetu marszałka województwa. Teraz mediator ma pomóc osiągnąć porozumienie w sprawie wypłat zaległych wynagrodzeń. Obwód Lecznictwa Kolejowego ma około sześciu milionów złotych długu, a pracownicy nie dostają wynagrodzeń od pięciu miesięcy.

Po pięciu dniach okupacji, pielęgniarki ze zlikwidowanego Obwodu Lecznictwa Kolejowego w Białymstoku opuściły gabinet marszałka województwa. Teraz mediator ma pomóc osiągnąć porozumienie w sprawie wypłat zaległych wynagrodzeń. Dyrektor departamentu zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Marek Karp poinformował, że sporządzono podpisano porozumienie, stanowiące, że mediacje zaczną się nie wcześniej niż 16 października, by można było się do nich przygotować. Mediatora wybranego z listy ministerstwa pracy opłaci samorząd województwa.

O likwidacji tej przychodni radni wojewódzcy zadecydowali na środowej sesji sejmiku. Ma ona nastąpić z końcem roku. OLK ma ok. 6 mln zł długu, a od lipca nie ma kontraktu z branżową kasą chorych. Pracownicy nie dostają wynagrodzeń od pięciu miesięcy. W poniedziałek na ich konta wpłynęły pobory jedynie za jeden

miesiąc. Zarząd województwa wziął na ten cel kredyt bankowy. Pielęgniarki z OLK zaczęły wtedy okupację gabinetu marszałka, domagając się gwarancji, że zostaną im wypłacone wszystkie zaległe pieniądze. Na bazie zlikwidowanego OLK powstają niepubliczne ZOZ-y zakładane przez pracowników. Samorząd wojewódzki chce wziąć 5 mln zł kredytu, by za te pieniądze wykupić budynek przychodni. Wtedy mogłyby zostać zaspokojone roszczenia wierzycieli, w tym pracowników.

13:15