Berlińscy neurolodzy zlokalizowali region w mózgu, którego uszkodzenie prowadzi do pojawienia się halucynacji muzycznych - dziwnej i bardzo rzadko występującej dolegliwości.

Sierpniowy numer "Neurology", pisma Amerykańskiej Akademii Neurologii, zawiera studium przypadku 57-letniego pacjenta uskarżającego się na zawroty głowy i zdrętwienie prawej strony ciała. Badanie MRI (rezonans magnetyczny) wykazało patologiczną zmianę fragmentu "mostu", czyli grzbietowej części pnia mózgu. "Most" pokrył wrzód, którego przyczyną było bakteryjne zapalenie opon mózgowych.

Po przyjęciu serii antybiotyków stan chorego znacznie się poprawił. Jednak w czasie kuracji pacjent narzekał na występujące tylko w prawym uchu serie nieprzerwanych halucynacji słuchowych - chór męski śpiewał mu pieśni folkowe. Mężczyzna słyszał dźwięki przez pięć tygodni, choć zdawał sobie sprawę, że naprawdę nie istnieją. Przedłużona terapia antybiotykami dała oczekiwany skutek i pacjent po 11 tygodniach opuścił szpital.

Wśród pacjentów Szpitala Uniwersyteckiego Charité w Berlinie zarejestrowano przypadki słyszenia chórów śpiewających pieśni folklorystyczne, utwory Mozarta, a nawet występy Orkiestry Glenna Millera.


Badaczom udało się odkryć, że za halucynacje muzyczne spowodowane są zmianami patologicznymi właśnie w moście, czyli części grzbietowej pnia mózgu. Najczęściej uszkodzenia tego typu następują w wyniku udaru mózgu, ale mogą też być rezultatem zapalenia, ropni lub guza.

Halucynacje muzyczne nie zawsze muszą być spowodowane uszkodzeniami mózgu. Zdarzają się one bowiem głównie u ludzi w podeszłym wieku, cierpiących na chroniczną i postępującą utratę słuchu. W ich przypadku przyczyny tego zjawiska upatruje się w tzw. deprywacji sensorycznej, czyli pozbawieniu dopływu bodźców ze świata zewnętrznego. Mózg, z powodu braku dopływu bodźców muzycznych z zewnątrz, sam je „wytwarza” korzystając z zapamiętanych melodii.

05:00