Kaliningradowi grozi straszliwy deficyt wody pitnej. Władze twierdzą, że przyczyny dramatycznej sytuacji są dwie: bardzo suche lato (w jeziorach jest zaledwie 10 procent normalnego stanu wody) i silne wiatry z zachodu, które wpychają wodę morska z Bałtyku do koryta rzeki Pregoły.

Silny wiatr spowodował, że w Pregole płynie słona woda. Miejskie wodociągi nie mogą więc z niej korzystać, a własnie z rzeki pompowały większą część wody, docierającej do mieszkańców Kaliningradu.

Na razie władze nie ogłosiły jeszcze stanu klęski żywiołowej, ale życie w Kaliningradzie nie jest łatwe. W większości bloków powyżej czwartego piętra w ogóle nie ma wody, a w całym mieście, poza szpitalami, nie ma też ciepłej wody.

Kierownictwo wodociągów zaproponowało, by do celów sanitarnych puścić z kranów słoną wodę, ale na razie pomysł ten odrzucono. W sklepach już podskoczyła cena wody mineralnej, a władze szykują cysterny.

Niestety, sytuacja nie poprawi się prędko - zachodnie wiatry powieją jeszcze przez co najmniej tydzień.

10:50