Ruszył, stanął i... znowu ruszył. Wielki Zderzacz Hadronów, uruchomiony ponad tydzień temu, miał awarię. Popsuł się ważący 30 ton transformator, w związku z czym wyłączono system chłodzący elektromagnesy w dwóch sektorach. W skali całego przedsięwzięcia, to jednak niewielkie utrudnienie.

Rzecznik Europejskiego Ośrodka Badań Jądrowych CERN w Genewie, doktor James Gillies, uspokaja jednak, że awarię usunięto i trwa uruchamianie akceleratora. Oczywiście staramy się unikać awarii, o ile to tylko możliwe, ale w przypadku budowy tak skomplikowanego urządzenia, z tak dużą liczbą elementów, trzeba się ich spodziewać - oznajmił:

Dodał, że pracownicy CERN muszą poradzić sobie jeszcze z kilkoma problemami, ale to rutynowa procedura przy tego typu przedsięwzięciach:

Do awarii doszło w miniony czwartek, ale poinformowano o niej dopiero dzisiaj. Taki tryb przewiduje polityka informacyjne przyjęta przez CERN.

Wielki Zderzacz Hadronów to niezwykle drogie i skomplikowane urządzenie. Da naukowcom szansę na odkrycie kolejnych tajemnic natury, lepsze zrozumienie, jak działa, i w konsekwencji naukę swobodniejszego poruszania się w świecie. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, wyniki eksperymentów przeprowadzonych w tym urządzeniu powinny zacząć zmieniać podręczniki fizyki już za rok.