Klęskę misji rosyjskiej sondy marsjańskiej Fobus-Grunt mógł spowodować amerykański radar. To wersja, którą Rosjanie biorą pod uwagę. Wysłanie sondy miało być największym rosyjskim eksperymentem kosmicznym od czasu upadku ZSRR.

Według rosyjskich planów sonda miała dotrzeć do satelity Marsa i poprać próbki gruntu. Dwie godziny po starcie stracono nad nią kontrolę. W niedzielę odłamki Fobus- Grunt spadły do Oceanu Spokojnego.

Rosyjskie podejrzenia padają na amerykański poligon doświadczalny im. Ronalda Reagana na Wyspach Marshalla. Sygnał jednego z radarów miał uszkodzić elektroniczne systemy sondy. Jak twierdzi wiceszef rosyjskiego resortu obrony Dmitrij Rogozin, zbyt często dochodzi do awarii rosyjskiego sprzętu kosmicznego podczas przelotu nad zachodnią częścią globu, nad którą Rosjanie nie mają kontroli. Zostanie to dokładnie zbadane, ale ta wersja ma sens. Mam nadzieję, że to nie tak, ale jeśli to jest powód, to wyciągniemy odpowiednie wnioski o których zbyt wcześnie teraz mówić - powiedział rosyjski polityk.

Rosjanie na razie nie mówią o celowym działaniu Amerykanów. Swoje podejrzenia chcą sprawdzić podczas naziemnego eksperymentu.