​Przeznaczenia nie da się oszukać, o czym przekonał się mieszkaniec Colorado. Mężczyzna przypadkiem został wypuszczony z więzienia. Cały szczęśliwy pojechał do domu, gdzie zastał swoją żonę. Kobieta, wiedząc, że mąż czeka na proces, postanowiła wsadzić go do auta i zawieźć z powrotem do zakładu karnego.

38-letni James Rynerson trafił do więzienia za groźby, zakłócanie porządku publicznego i naruszenie własności. Mężczyzna oczekiwał na proces. Pewnego dnia niespodziewanie został uwolniony.

Zaskoczony Rynerson pojechał do domu. Żona mężczyzny od razu uznała, że coś jest nie tak. Kazała 38-latkowi wsiąść do samochodu i odwiozła go do zakładu karnego.

Okazało się, że doszło do fatalnej pomyłki. Rynerson mieszkał w celi z innym więźniem - Marvinem Marchem. 25-latek został z czasem przeniesiony, czego nie wpisano do systemu. Kiedy przyszedł czas uwolnienie Marcha, strażnicy przyszli do celi Rynersona - myśląc, że mieszka tam 25-latek - i wyprowadzili jedyną osobę, która tam była, czyli właśnie 38-latka, który zdecydowanie nie powinien wychodzić na wolność.

Strażnicy o swojej pomyłce zorientowali się jeszcze przed tym, jak żona przywiozła Rynersona do więzienia. March bowiem zapytał ich, kiedy zostanie wypuszczony na wolność.

Cała akcja pogorszyła sytuację Rynersona. Teraz mężczyzna usłyszał dodatkowo zarzuty ucieczki, oszustwa i podszywania się pod innego człowieka. 

(az)