Kilkadziesiąt osób protestowało w niedzielę pod Ambasadą Federacji Rosyjskiej w Warszawie w obronie Ołeha Sencowa. Ukraiński reżyser przebywa w kolonii karnej w Rosji.

Ołeh Sencow pochodzi z zaanektowanego przez Rosję Krymu. W maju 2014 r. został aresztowany i wywieziony do Rosji. W sierpniu 2015 r. skazano go na 20 lat kolonii karnej za przypisywane mu przygotowywanie zamachów terrorystycznych na półwyspie. Reżyser odrzuca te oskarżenia i twierdzi, że postępowanie karne przeciwko niemu ma charakter polityczny. Od 14 maja Sencow prowadzi w kolonii karnej protest głodowy, domagając się uwolnienia z rosyjskich więzień kilkudziesięciu swoich rodaków. Jak wynika z doniesień medialnych, stan zdrowia Sencowa pogarsza się.

Niedzielny protest, w którym wzięło udział kilkadziesiąt osób, rozpoczął się ok. godziny 18 i trwał ok. 45 minut. Podczas wydarzenia aktor Andrzej Seweryn odczytał fragment wypowiedzi reżysera, w którym Sencow podkreślił, że "tchórzostwo to najcięższy grzech na ziemi, a zdrada to forma tchórzostwa".

Jak podkreśliła uczestnicząca w proteście Ewa Błaszczyk z Obywateli RP, Sencow "jest ofiarą politycznego procesu". W tej chwili trwa 42. dzień jego głodówki. To jest człowiek, który zaraz umrze, de facto - umiera za wartości demokratyczne, których w Rosji nie ma - zaznaczyła. Jak oceniła, "w Rosji nie ma wolnego sądownictwa, jednym niepodważalnym sędzią w Rosji jest Władimir Putin, a Ołeh Sencow jest jego ofiarą".

Organizatorką niedzielnego protestu, nawołującego do uwolnienia Sencowa była Elżbieta Podleśna z Warszawskiego Strajku Kobiet.

(ak)