Elżbieta Bieńkowska będzie komisarzem Unii Europejskiej do spraw rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Przyznana Polce teka jest jedną z nowości w strukturze Komisji Europejskiej. Szef przyszłej Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker chce, by komisarze byli także politykami i podejmowali decyzje polityczne. Jak poinformował, będzie miał siedmiu zastępców.

Skład Komisji Europejskiej nie jest dla Polski zły, chociaż niektóre wcześniejsze propozycje, były lepsze. Hiszpan będzie odpowiadać za klimat i energię, co jest gorszym rozwiązaniem, niż proponowany wcześniej Brytyjczyk, który był pozytywnie nastawiony do wydobywania gazu łupkowego.

Przyznanie teki "energia i klimat" Hiszpanowi, jest zaskoczeniem. Miguel Arias Canete był ministrem rolnictwa i na energii za bardzo się nie zna. Jak zapewniają jednak hiszpańscy komentatorzy, ważniejsza dla niego będzie "energia" niż "klimat". Podkreślają, że obecny hiszpański rząd odchodzi od radykalnej polityki opartej na źródłach odnawialnych, między innymi obcięto niedawno dotacje na wiatraki.

Włącznie obu spraw do jednej teki (do tej pory był komisarz ds. energii i komisarz ds. klimatu) jest także korzystne dla Polski, bo nie będzie sytuacji, gdy komisarz ds. klimatu proponuje złe rozwiązania z punktu widzenia polityki energetycznej. Tak było w poprzedniej Komisji, gdy komisarz ds. klimatu ciała ograniczyć restrykcyjnymi regulacjami wydobywanie gazu z łupków.

Juncker przyznał w dodatku byłej premier Słowenii funkcję koordynatora "unii energetycznej", co już samo w sobie jest uznaniem dla tego projektu zainicjowanego przecież przez Polskę.

Pozytywne jest także i to, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom Juncker nie wyeliminował spraw rozszerzenia Unii. Pozbawienie komisarza spraw rozszerzenia UE byłoby zaprzeczeniem dotychczasowej polityki "otwartych drzwi", która wspierała Warszawa. Powierzył więc "negocjacje w sprawie rozszerzenia" (znamienne sformułowanie, które wskazuje na prowadzenie negocjacji z krajami, które je już rozpoczęły) wraz z polityką sąsiedztwa - Austriakowi, który raczej rozumie problemy na Ukrainie i będzie wspierać Partnerstwo Wschodnie.

Irlandczyk będzie odpowiadać za rolnictwo, ze względu na interesy własnych rolników - będzie więc z pewnością pilnować, by nikt nie próbował uszczuplić funduszy rolnych.

Szwedka w roli komisarza ds. handlu, też nie jest złym rozwiązaniem, bo to ona będzie między innymi przygotowywać sankcje ekonomiczne wobec Rosji i negocjować zniesienie embarga. A Szwecja obok Polski i krajów Bałtyckich uchodzi za zwolennika "twardej ręki" wobec Moskwy.

Litwin będzie odpowiadać za sprawy zdrowia i bezpieczeństwa żywności. Ponieważ np. afrykański pomór świń (ASF), choroba, która stała się pretekstem do wprowadzenia przez Rosję embarga na wieprzowinę, występuje także na Litwie, można mieć nadzieję, że litewski komisarz nie będzie działać wbrew polskim i litewskim producentom.

Rumunka będzie odpowiadać za politykę regionalną, jest wprawdzie mało doświadczona, ale jej kraj korzysta z funduszy, można więc przypuszczać, że nie dopuści podczas przeglądu unijnego budżetu - do niekorzystnych rozwiązań dla krajów, które więcej z niego wyciągają niż wpłacają.