Tak specjaliści oceniają pierwszy dzień notowań na nowojorskiej Wall Street po zamachach terrorystycznych w USA. Poniedziałkowa sesja zakończyła się wprawdzie największym spadkiem w historii - główny indeks Dow Jones spadł 7,05 procenta, ale prognozy były jeszcze czarniejsze. Tym bardziej, że do ostatniej chwili inwestorom towarzyszyła niepewność co się stanie.

Pierwsze notowania na nowojorskiej giełdzie po wznowieniu operacji po ataku terrorystycznym w USA zakończyły się wielkimi spadkami, rzędu 7,05 proc. Indeks Dow Jones stracił 678,52 punkty. Nasdaq obniżył się o 115,66 punktów, czyli 6,82 proc. "To była kiepska sesja, ale mogło być jeszcze gorzej" - tak skomentował sytuację na giełdzie analityk Bryan Piskorowski. Jego zdaniem pomogły działania, podjęte przez władze finansowe: zgoda na skupowanie akcji przez firmy, które je wyemitowały, obniżenie stóp procentowych oraz apele o zachowanie zimnej krwi. O tym jak wyglądał pierwszy dzień na giełdzie posłuchaj w relacji waszyngtońskiego korespondenta Grzegorza Jasińskiego:

Na warszawskim parkiecie czarnego poniedziałku nie było - ale to dlatego, że rynek nie zdążył jeszcze zareagować na wydarzenia za Atlantykiem. Wczoraj na warszawskiej giełdzie akcje najpierw zostały silnie przecenione, potem inwestorzy studzili gorące głowy. Analitycy radzą: wieści zza Oceanu traktujmy z rezerwą: "Na pewno pierwsza sesja nie jest wiarygodna. Trzeba zobaczyć co będzie się dalej działo. Na pewno można przyjąć taką tezę, że będą w dłuższym terminie tracić ubezpieczyciele, linie lotnicze, ponieważ te spółki poniosą ogromne straty. Na pewno zyski przyszłe będą dyskontowane poprzez wzrost kursu w przypadku papierów firm budowlanych, w przypadku firm telekomunikacyjnych czy budujących infrastrukturę telekomunikacyjną" - powiedział analityk Paweł Wojtaszek z ER Sekuritis-Polska. Dodajmy, że na warszawskiej giełdzie spółki z sektorów - ubezpieczeniowego i lotniczego nie są zbyt licznie reprezentowane. Krajowi giganci z tych branż - PZU i Polskie Linii Lotnicze LOT, dopiero wybierają się na parkiet, a jedyna obecna tam duża firma ubezpieczeniowa, Warta - według analityków boleśnie nie odczuje skutków kryzysu. Nie można wykluczyć, że ograniczony ruch lotniczy spowoduje straty dla potentata z branży turystycznej - Orbisu.

08:40