W nadmorskim kurorcie Mati w Grecji znaleziono 26 ciał, prawdopodobnie rodzin, które próbowały uciec z płonącego budynku do morza. Odnalezione osoby – jak relacjonują ratownicy - miały być skulone wokół siebie.

W nadmorskim kurorcie Mati w Grecji znaleziono 26 ciał, prawdopodobnie rodzin, które próbowały uciec z płonącego budynku do morza. Odnalezione osoby – jak relacjonują ratownicy - miały być skulone wokół siebie.
Zwłoki 26 osób znajdowały się około 30 metrów od linii brzegowej /PANTELIS SAITAS /PAP/EPA

Ciała znaleziono w pobliżu kilkunastu spalonych wraków samochodów, przy ścianie budynku, która również była zajęta ogniem. Najprawdopodobniej osoby te chciały uciec do morza, bo ich zwłoki znajdowały się około 30 metrów od linii brzegowej.

W pożarach, które szaleją na wschód od Aten od poniedziałku, zginęły w sumie co najmniej 74 osoby. Wśród ofiar jest Polka i jej syn. Łódź, na której byli po ewakuacji hotelu, zatonęła. Rannych jest co najmniej 187 osób, w tym 23 dzieci.

W związku z tragedią premier Grecji Aleksis Cipras ogłosił trzydniową żałobę narodową. Służby ratunkowe ostrzegają, że bilans ofiar najpewniej będzie rósł.

Większość ofiar to ludzie, którzy z powodu pożarów zostali uwięzieni w swoich domach lub samochodach; pozostali utonęli w morzu, uciekając przed płomieniami. Ponad 700 osób, które chroniąc się przed żywiołem, utknęły na plażach i skalistych odcinkach wybrzeża, zostało uratowanych przez rybaków, grecką straż przybrzeżną i zwykłych urlopowiczów na pontonach. Jak podkreślają greckie służby ratunkowe, nie wiadomo jednak, ile osób wciąż jest zaginionych.

Tysiące ludzi noc z poniedziałku na wtorek spędziły pod gołym niebem, w samochodach lub w halach sportowych. Paliło się co najmniej 100 domów i 200 pojazdów.

We wtorek większość pożarów udało się ugasić.

Ogień - szalejący nie tylko w regionie Attyka blisko Aten, ale też w innych częściach kraju, a zwłaszcza w Koryncie i na Krecie - zniszczył wiele budynków i wymusił ewakuację kilku miejscowości. Z dotychczasowych doniesień wynika, że najbardziej ucierpiała Rafina - portowe miasto leżące na wschód od Aten.

W Grecji ogłoszono stan wyjątkowy, a premier Cipras skrócił wizytę w Bośni i Hercegowinie. Rząd Grecji uruchomił europejski mechanizm obrony cywilnej, aby prosić o pomoc inne kraje UE. Na apele odpowiedziało wiele europejskich państw oraz przedstawiciele instytucji unijnych. Na wyjazd do Grecji gotowi są polscy strażacy.


RUPTLY/x-news/PAP

(mpw)