Już nie tylko hasła, w których protestujący domagają się sprawiedliwości po śmierci George`a Floyda a i takie, które uderzają w prezydenta Donalda Trumpa. W Waszyngtonie przybywa wulgarnych napisów pod adresem Donalda Trumpa wykonanych farbą na ulicach, drzewach, pomnikach i elewacjach budynków. Są one sukcesywnie zamalowywane przez miejskie służby ale w ich miejscu powstają kolejne.

Prezydent Donald Trump jest policjantem numer jeden w tym kraju, on powinien nas chronić a tymczasem grozi strzelaniem i nasyła wojsko. Zdradził swój naród - powiedziała korespondentowi RMF FM Pawłowi Żuchowskiemu młoda Afroamerykanka, mieszkanka waszyngtońskich przedmieść.

Tłum co jakiś czas wznosi okrzyki, w których domaga się ustąpienia z urzędu prezydenta. Nie brakuje także wulgaryzmów, wykrzykiwanych pod adresem Trumpa.

Wielu protestujących podkreśla, że mają żal za to, że w poniedziałek użyto w stolicy USA wobec pokojowo manifestujących gazu i kul gumowych. Prezydent udał się wówczas pieszo do pobliskiego kościoła. Wcześniej utorowano mu drogę, rozganiając protestujących. Użyto właśnie między innymi gazu. Prezydent zapozował do zdjęcia z biblią po czym wrócił do Białego Domu. Manifestanci zostali zepchnięci w boczne ulice i już nie mogli ponownie wrócić w okolice Białego Domu.

We wtorek wieczorem na miejscu protestów pojawiła się senator Elizabeth Warren, która ubiegała się o partyjną nominację Demokratów. Chciała jesienią walczyć z Trumpem o prezydenturę. Została przez tłum przywitana brawami. Nasz dziennikarz Paweł Żuchowski zapytał ją o protesty oraz ocenę prezydenta Trumpa. Ludzie mają prawo protestować pokojowo. A prezydent Trump jest rasistą. Nigdy nie powinien zostać prezydentem - skwitowała. Na pytanie kto wygra jesienią wybory odpowiedziała "oczywiście, że Joe Biden". 

Gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo zwrócił się we wtorek do demonstrantów, by w obliczu utrzymującej się wciąż groźby pandemii wyrażając swe oburzenie byli zarazem odpowiedzialni. Inaczej dojdzie do wzrostu przypadków koronawirusa, co pogłębi kryzys. Podkreślił, że ponowny gwałtowny wzrost przypadków SARS-Cov-2 jest ostatnią rzeczą jakiej chcieliby wszyscy. Wirus jest bowiem wciąż problemem i wciąż zabija.

Zarzucił policji nowojorskiej , że nie była skuteczna w powstrzymywaniu w mieście grabieży i działalności przestępczej.

Amerykanie protestują po śmierci George'a Floyda

Zarzewiem protestów, które rozgorzały w kilkudziesięciu amerykańskich miastach, w tym w Waszyngtonie, stało się zabójstwo pod koniec maja w Minneapolis czarnoskórego George'a Floyda. Dla wielu obywateli zabicie go przez policję to nie odosobniony incydent, ale przykład systemowego przyzwolenia na przesadną agresję policji, szczególnie wobec Afroamerykanów.

Do Waszyngtonu ściągnięto dodatkowe oddziały policji. Jest Gwardia Narodowa oraz wojsko. Ściągnięto funkcjonariuszy wielu federalnych instytucji. FBI a nawet antynarkotykowej DEA.  Nad miastem wieczorami krążą policyjne i wojskowe śmigłowce.

Pogrzeb George'a Floyda odbędzie się 9 czerwca w Houston - poinformował w poniedziałek Ben Crump, prawnik rodziny tego zabitego w Minneapolis przez policję 46-letniego Afroamerykanina. Wcześniej w czwartek odbędą się uroczystości żałobne w Minneapolis. Niewykluczone, że właśnie do 9 czerwca w USA mogą potrwać masowe protesty w Stanach Zjednoczonych.  Przed przeprowadzką do Minnesoty 46-letni Floyd mieszkał w Houston. To w tym mieście w Teksasie ukończył liceum, gdzie wyróżniał się w grze w koszykówkę.

Dwóch lekarzy, którzy przeprowadzili autopsję Floyda, uznało w poniedziałek, że przyczyną jego śmierci było uduszenie na skutek przyciskania szyi oraz kręgosłupa kolanami przez funkcjonariuszy. Zaznaczyli, że wcześniej mężczyzna nie miał żadnych schorzeń, które mogłyby przyczynić się do jego zgonu.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Trump do gubernatorów o zachowaniu wobec demonstrantów: Większość z was jest słaba. Musicie aresztować ludzi

Opracowanie: