Donald Tusk, szef Rady Europejskiej konsultuje z szefami państw i rządów Unii Europejskiej możliwość zwołania nadzwyczajnego szczytu UE w sprawie tragicznej sytuacji uchodźców na Morzu Śródziemnym - dowiedziała się dziennikarka RMF FM, Katarzyna Szymańska-Borginon. W katastrofie kutra, który płynął z Libii do Włoch, mogło zginąć nawet 700 uchodźców.

O pilne zwołanie szczytu przywódców Unii Europejskiej, którego tematem byłaby wspólna, solidarna odpowiedź UE na tragedię, do której doszło na Morzu Śródziemnym, zaapelował premier Włoch Matteo Renzi i premier Malty Joseph Muscat.

Donald Tusk zdecyduje o możliwym nadzwyczajnym szczycie po tych konsultacjach - przekazał dziennikarce RMF FM, rzecznik byłego premiera, Aamann Preben.

Tusk do tej pory nie wydał żadnego oświadczenia w sprawie tragedii uchodźców, jednak jak zapewnia jego otocznie, rozmawia z przywódcami państw i rządów, Komisją Europejską i szefową unijnej dyplomacji "o tym, co można zrobić, aby złagodzić tragiczną sytuację".

Długie milczenie Brukseli i brak konkretów podkreślają jednak bezsilność Unii Europejskiej wobec tragedii uchodźców z Afryki. Jeden z unijnych dyplomatów przyznał w rozmowie z naszą dziennikarką, że Unia jest zakładnikiem własnej poprawności politycznej: z jednej strony nie chce być oskarżana o obojętność, a z drugiej nie ma pomysłu, jak zahamować napływ uchodźców.

Kraje południa Unii nie radzą sobie z napływem uchodźców, a kraje na północy nie palą się do przyjmowania kolejnych imigrantów, którzy obciążają ich budżety socjalne.

(abs)